Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 276.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pierwszej audyjencyej, że wolno kurcie i na Bożą mękę szczekać. Ani groźba, ani prośba fantazyej mojej dominari[1] nie może. Dla prośby nie stanie się słońce makuchem, nie przeformuje się prawda w nieprawdę; dla groźby zaś, Bog widzi, że jednym krokiem nie ustąpię i, choćby mię tu przy niewinności mojej miało co potkać, prosić się ani lękać nie będę, rozumnego słuchając poety zdania:

»Nescia mens fraudum inculpataeque integra vitae,
Scommata nullius, nullius arma timet.
Omnia contemnit ventis velut obvia rupes,
Mendacesque sonos unius assis habet[2]«.

Niech się niecnotliwy ucieszy tym, że się o cnotliwego nagada poczciwości. Niech i ten, ktory istotną spodziewa się ukontentować rzeczywistością, płonną ad praesens[3] zabawi się nadzieją, byle go ta nadzieja w lekkomyślną nie wprowadziła konfuzyą. Meum est[4] nielękliwą fantazyą mądrego antecedanei saeculi[5] naśladować sentymentu:

»Qui sapis, ad vitam sapias; gere conscia recti
Pectora nec strepitu commoveare levi[6]«.

Jako nie było, tak i teraz żadnego nie masz na mnie podobieństwa; wszystkie cyrkumstancye czynią

  1. owładnąć, zbić z tropu
  2. Mąż próżen zdrady, nieskazitelny i czysty, niczyich nie lęka się drwin ni napaści, na nic nie dba, jak skała, wystawiona na wichry, i kłamliwe głosy ma za nic.
  3. na chwilę
  4. Moja rzecz.
  5. dawnego wieku
  6. Jeśliś mądry, mądrość swą w życiu okazuj; miej tylko czyste sumienie i nie trwoż się za lada szelestem.