uznawać odmienności. I samo tego wyraźnie przyświadcza pismo, że taki człowiek wielkiego jest u nieba waloru i respektu[1], na ktorego lubo przykre przychodzą aflikcye[2], i sam Bog swymi potwierdza tego słowy: Quem anto, castigo[3]. Co nie tylko chrześcijańskiemu człowiekowi wdzięcznym od Boga należy tolerować sercem, ale i u samych poganow osobliwą zawsze miało konsyderacyą[4]. On Filip, wielki krol macedoński, kiedy mu przyszły nowiny, że jego wodzowie na imię jego wielką otrzymali wiktoryą, trupem wojsko nieprzyjacielskie położywszy, że krolestwo dardańskie[5] w wieczną jemu poddało się obedyencyą, że mu się urodził syn Aleksander z znakami wielkiej u świata ekspektatywy[6], zawołał wielkim głosem: O dii, mediocre aliquod infortunium tot tantisque meis felicitatibus apponatis, oro![7]. Postrzegał się znać w tym, że wielkie szczęście wielkie też zwykło za sobą pociągać nieszczęście, a po nieszczęściu zaś i dolegliwościach łaskawym Bog na człowieka zwykł się oglądać okiem. I w teraźniejszej okazyej, cożkolwiek się stało, wszystko
- ↑ znaczenia i poważania
- ↑ utrapienia, zmartwienia
- ↑ Kogo miłuję, tego chłostam.
- ↑ poszanowanie, uznanie
- ↑ Dardanowie — lud w Mezji (dziś. Serbji).
- ↑ nadziei, przyszłości
- ↑ O bogi; jakąś niewielką przykrość dołóżcie, błagam, do tylu i tak wielkich pomyślności moich! (Filip, dobywając Potidei, otrzymał trzy (Pasek przytacza dwie) pomyślne wiadomości: Parmenjon pobił i ujarzmił Dardanów, konie jego zwyciężyły na igrzyskach olimpijskich, urodził mu się syn Aleksander. (Plutarch, Życie Aleksandra III, 20).