Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 294.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

związku?« Odpowiem: »Miłościwy Panie! co się w afekcie wymowi, tego rekolekcya[1] uczynić nie dopuści«. Rzecze krol: »Dobrze, dobrze, nie za płot tego wyrzucić, kto dla krola i ojczyzny co dobrego wyświadczy. Będzie tedy ekspedycya i do pana wojewody listy«.
Obrociwszy się do ks. Piekarskiego[2], mowi: »Bądźcie tam radzi krwi swojej, podpijcie sobie na ten frasunek«. Interim[3] krolowi gotowano do stołu, a my poszli. Przyjdziemy; przyniesiono jeść pięknie z kuchnie krolewskiej, wina szumnego, co sam pijał. Byliśmy tedy bonae voluntatis[4]. Czeladzi też do gospody dano beczkę miodu, obrokow surowych i owsow dla koni etc.
I tak już z łaski miłego P. Boga w pocieszniejszych okazjach skończyłem ow rok, doznawszy, że to nigdy nie trzeba człowiekowi desperować, choć się na cię trochę zamarszczy fortuna, bo jako człowiekiem, tak i jego fortuną Bog dysponuje: zasmuci, kiedy zechce, pocieszy, kiedy Jego święta wola.
Taką niechaj ma przestrogę ode mnie kożdy, kto to czytać będzie; co i sami przyznawali ci, ktorzy już rozumieniem swoim extremis laborantem[5] i na wieki upadłą osądzili być fortunę moję.



  1. późniejsza rozwaga
  2. Adrjan Piekarski, jezuita znany nam już; był on wtedy kaznodzieją nadwornym.
  3. tymczasem
  4. dobrej myśli
  5. ostatecznie ginącą