szedszy), suppedytowane[1] według zwyczaju podwody, sama wyciąga Rzpltej potrzeba i ja moję addo[2] instancyą. Skrypt ten własnej ręki podpisem i pieczęci przyciśnieniem stwierdzam.
Datum w Kojdanowie[3] die 1–ma Februarii, anno 1662.
Ten list za powroceniem nazad za granicę z posłami zaraz mi kazał schować, a pokazować ten inszy, ktory niżej subiungam[4], a to dlatego, że chodziło o urazę hetmanow i narodu litewskiego, ktorych to jest muneris de lege[5] posłow moskiewskich przyjmować i prowadzić aż do Narwie, a od Narwie dopiero ich koronny przystaw powinien odbierać. Tak tedy rzeczy akomodował[6], żeby to znaczyło się, że ich przyjmował nie z umysłu, ale z trafunku, potkawszy się z niemi w drodze. Pisze tedy drugi list w ten sens:
»Stefan na Czarncej i Tykocinie Czarniecki, wojewoda ziem ruskich, generał wojska J–o K. Mści, piotrkowski, kowelski, ratyński starosta.
Wiadomo czynię, komuby to wiedzieć należało, Ich Mściom mianowicie stanu rycerskiego, jakiejkolwiek preeminencyej i godności albo urzędu będący[m]