Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 328.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dlatego ją nazwano kolanem. Pytałem i o to, czemu na huzno zapraszają, czemu nie na głowę albo na skrzydło, lub na piersi? Powiedział, że ta sztuka najsmaczniejsza jest w łabędziu. Jam na to powiedział, żeby już lepiej na całego łabędzia zapraszać, niżeli na samo huzno; i u nas dosyć też jest smaku w kuprze tłustego kapłona, przecie na kuper nie zapraszamy się, tylko generaliter[1] na kapłona. Powiedział, że obyczaj.

Byłem ci tedy na owym bankiecie, na ktory znowu zapraszano z takąż, jak i wczora, oracyą. Zaraz mi przyniesiono tytuły carskie, żeby się ich nauczyć i wiedzieć, jako mowić, pijąc za zdrowie tak wielkiego monarchy; bo, Panie zachowaj, omylić się, albo ktorykolwiek tytuł przestąpić, wielki to kontempt[2] imienia carskiego i zaraz wszystka owa ochota za nic. Dano tedy jeść siła, ale źle i niesmaczno; ptastwo tylko, pieczyste grunt. Kiedy pili za zdrowie carskie, tom ja owe tytuły musiał wymieniać z karty, bo tego z poł arkusza, a trudne bardzo i niezwyczajne; kiedy zaś za zdrowie krola naszego, to je sam tylko stolnik umiał na pamięć, a wszyscy insi z karty czytali; bo jak się w czym by najmniej omylisz, to znowu wszystkie zaczynać trzeba, choćbyś już był u końca. Pili i za zdrowie hetmanow, wodzow i Czarnieckiego, bo bardzo byli w ten czas pokorni. Ja też chciał rekompensować ludzkość ludzkością, piłem za zdrowie Dołgorukiego, Chowańskiego, Szeremeta. Oni to sobie wzięli za urazę; nic mi, prawda, w ten czas nie mo-

  1. ogólnie
  2. Kontempt (z łac.) — ubliżenie.