Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 353.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Mazepie«. A krol go też zaraz w gębę: »Nie praw lada czego, kiedy cię nie pytają«. Biskup się zdumiał; widząc, że to capitale[1], spodziewał się, że na mnie będą jakie insultus[2]. Przystąpiwszy się do mnie i mowi: »Nie znam Wści, ale dla Boga życzę, uchodź Wść, bo to kryminał wielki w pokoju krolewskim jego dworzaninowi dać w gębę«. Ja odpowiem: »WM. MPan nie wiesz, co mi ten zdrajca winien«. Znowu biskup: »Jakożkolwiek, ale na tym miejscu nie godzi się porywać; uchodź Wść, poko jest czas, a poko się krol nie dowie«. Ja mowię: »Nie pojdę«. Mazepa poszedł z pokoju ledwie nie z płaczem; nie tak go bolało uderzenie, jako, [że] się za nim dworscy nie ujęli jako za kolegą. Powiedam tedy biskupowi originem praetensionis[3], aż wyszedł podkomorzy koronny, dając znać biskupowi, że już może wniść do krola, i idą. Pogroził mi palcem od nosa; jam się domyślił, że to tam już wiedzą. Weszli oni do krola, a jam też poszedł do gospody. Nazajutrz, sobotni dzień był, nie poszedłem na zamek; bałem się przecie, a zwłaszcza po trzeźwości insza już człowiekowi rekolekcya[4]. Pytam się z daleka, jeśli się do krola nie doniesło. Powiedają mi, że wie krol o tym, ale się nie gniewa i owszem uderzył po gębie pazia, co mu o tym powiedział, mowiąc: »Naż też i tobie, kiedyć się tam nie dostało; nie powiedaj mi lada czego«. W niedzielę poszedłem do podkomorzego i pytam, jeżeli się tam krolowi mogę pokazać. Powiedział mi, że

  1. sprawa gardłowa
  2. napaści
  3. powód urazy
  4. Rekolekcja (z łac.) — rozwaga.