Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 371.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Bo to świńska potrawa, jeść się jej nie godzi.
Widzę, Litwin a świnia w jednej sforze chodzi:
Świnia, chceli co zwąchać, to chodzi po nocy,
Litwin zaś na rabunek, jakby wybrał oczy[1].
Atoż masz, Litwoś geras[2]: pamiętaj rabunek,
Gdyś wziął od polskiej szable po łbu podarunek«.

Brat na to odpowiedział: »Odpisać mu wiersze za wiersze, a jeżeli się czujecie być niewinnymi, będą kiedykolwiek wojska w kupie, upomniećże się tego«. Tak tedy uczyniwszy mi brat tę o ich mowach relacyą, pożegnaliśmy się. Poszedłem do gospody, alem po staremu nie wyjeżdżał, aż się zmierzchło dobrze, uchodząc jakiej napaści; i już nie jechałem grodzieńskim traktem, jako mi należało, ku Polszcze, ale puściłem się ku Uciany[3] i tam wykierowałem ku Polesiu i przejechałem bezpiecznie. Ale jakom zaś potym słyszał, szukali mię po tych szlakach, co ku Polszcze, chcąc się zemścić; ale ich Pan Bog nie pocieszył, i owi też porąbani z łaski Bożej wyleczyli się, i poszło to w zapomnienie.

Już tedy do Warszawy nie jeździłem, bom się w drodze dowiedział, że krol pojechał do Lwowa na komisyą i posła też już mego wyprawiono, przydaw-

  1. T. j. na oślep.
  2. Właściwie: Lietuvos geras — »z Litwy baranie«, litewski baranie.
  3. Uciana — m-ko na Litwie kowieńskiej, na północ od Wilna. Pasek nie dojechał do samej Uciany, lecz do punktu, gdzie się krzyżują trakty z Wilna i Święcian do Uciany; tam »wykierował« na Święciany i Oszmianę ku Polesiu, a stamtąd do domu pod Rawę.