Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 376.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nego tylko małego podobieństwa[1] i fałszywego udania, i inszych w tumultach nazabijano wielu żołnierzow; o ktory postępek tracono zaś kilku pułkownikow okrutną ćwiertowaną śmiercią w Warszawie na przyszłym sejmie, jako to: Niewiarowskiego, Jastrzębskiego i inszych. Na drugich stanęła infamia, ktorych nie możono pochwytać. Stryjeczny zaś moj krewny musiał wchodzić in complicium[2]tegoż zabojstwa okrutnego, jako ich konsyliarz i kanclerz. Co[n]suluit[3] sobie, że i śmierci, i infamiej uszedł takim sposobem. Uchodząc przed temi, ktorzy z inszej, to jest, hetmana polnego dywizyej, tych zabojcow łapali i jego w trop dojeżdżali, przybieżał na Berezynę rzekę, na ten czas zmarzłą; a była płonia[4] niezamarzła w pośrzodku rzeki, gdzie on z konia zsiadszy, obrąbał obuchem lod nad ową płonią, co był cienki, quidem[5] to oberwał się z lodem, nocą uchodząc i płoni niebezpiecznej nie postrzegłszy (s); na brzegu zaś lodu na[d] płonią śnieg potarał, niby to ratując się, czapkę na samym brzegu lodu porzucił i pokrowiec na wodę cisnął od pistoletu, ktory tak powierzchu pływał, a sam tymże tropem wrocił się, wsiadszy na konia, skoczył z szlaku w puszczą samowtor tylko, ktora puszcza ciągnie się nad brzegiem Berezyny bardzo gęsta, i uszedł aż do Smoleńska, do brata swego rodzonego, pana Piotra, ktory pod carem moskiewskim poddaństwo przyjął i dobra wszystkie, od Moskwy zawojowane, trzyma w Smoleńszczyźnie,

  1. pozoru
  2. do spólnnictwa
  3. Poradził
  4. Płoń l. płonia — otwór w lodzie.
  5. niby