Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 421.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Lubomirski jako panu, jako krolowi, ale się przecię bronił, kiedy bardzo nacierano; my też gonili, kiedy przed nami uciekano. Na Montwach[1] zeszły się wojska; [dy]stancyej[2] od siebie było przez przeprawę więcej, niżli mila. Nazajutrz[3] kazał krol przeprawiać się na tamtę stronę. Przeprawili draganie, konnego wojska część, Litwa już mieli się przeprawiać, aż tu leci kommonik Lubomirskiego już nie sprawą[4], nie chorągwiami, ale tak modą tatarską. Wsiędą zrazu na chorągwie nasze, rozumiejąc, że Litwa; zewrą się zrazu potężnie, poczną z koni gęsto lecieć, aż dopiero poznawszy się: tu jeden brat, tu drugi, tu syn, tu ociec, dali sobie pokoj. Wszystką potęgą suną w prawe skrzydło, gdzie stali draganie i kozacy pod regimentem pułkownika Czopa. Tam dopiero, wytrzymawszy ogień, jak wzięli na szable, jak tną, tak tną. Tu z za przeprawy dają ognia z armaty: nic to nie przeszkodziło; połtora godzin nie wyszło, jak wycięto owych ludzi. Oficerow naginęło znacznych, a nadewszystko owi ludzie zacni, regiment Czarnieckiego, kawalerowie tacy, żołnierze dawni, ktorzy w Daniej, w moskiewskich, w kozackich, w węgierskich okazyach dokazywali mirabilia[5] i bywali zawsze nieprzełamani, na domowej wojnie wszyscy zginęli; ktorych nietylko krol, ale i wszystko żałowało wojsko, osobliwie z naszej dywizyej, cośmy na ich odwagi patrzali. Pan Bog też na nas za nasze nie-

  1. Montwy — w. w powiecie inowrocławskim, w wojew. poznańskiem.
  2. odległości
  3. 12 lipca
  4. w porządku
  5. cudów