Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 425.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

przyniosła intencyi, co musiało go bardzo konfundować, i bardziej, niżeli wszystkie insze wojny i nieszczęśliwości to go do desperacyej, a potym i do abdykacyej przywiodło. Bo mawiał często: »Już więcej wolnej głowy mieć nie mogę, aż ją kapturem nakryję«. Kogo tylko zobaczył z żołnierzow Czarnieckiego, zaraz go wspominał cum suspiriis[1].

Jakoż był też to człowiek in toga et sa go[2] i senator zacny, prawdę mowiący, żołnierz nieszanowny[3] w okazyach i wodz szczęśliwy. Żałował go krol i wojsko wszystko, etiam[4] ci sami, co z nim emulowali i zazdrościli mu sławy. I do tej wojny domowej i krwie rozlania nie przyszłoby było z wielu racyi, et potissimum[5], żeby się był Lubomirski na krola nie porwał, ale samą tylko narabiał submisyą[6]. Ale jak go Pan Bog wziął, zaraz się wszystko zamięszało i w Ukrainie, i w Polszcze. Z jawną przeciwko samemu Bogu kożdy taki wyuzdałby się niewdzięcznością, ktoby między inszemi dobroczynnymi faworami tego też z osobliwym dziękczynieniem ni[e] miał przyjmować charisma[7], kiedy na zaszczyt[8] takiego Bog wzbudzi kawalera, za ktorego głową utrapiona in utramque aurem[9] może się przesypiać ojczyzna i swojej, na ktorą przez wiele set lat pracowicie robiła, zażywać swobody. Szczyciła się swym Emiliuszem Italia, że za całoś[ć] jej zastawiając się odważnie,

  1. z westchnieniem
  2. w pokoju i wojnie
  3. nieoszczędzający się
  4. nawet
  5. a nadewszystko
  6. uległością
  7. daru
  8. obronę
  9. na oba uszy