Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 465.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ostatni też list przejęto i nie oddano go, aż już, gdym wyjechał ze wsi«. Dopieroż trochę ochłodli, zaraz uznali, żem to nie uczynił na żadnę wzgardę; miałem też z sobą gębę i konceptu podostatkiem, ktorymi ich ukontentowałem, i mowię: »Moje zacne państwo, [dobro,] ktoreście mi mieli dziś wyświadczyć, przygodzi mi się i jutro; wszak to nie nowalia i [w] Wstępną śrzodę wesele, a zwłaszcza, kiedy mamy prałata nie skrupulata i biskupa się nie boi«. Już była poczęła przypadać na to pani kasztelanowa, ba, natenczas jeszcze chorążyna, ale sam[1] deklarował, że to być nie może, ale już to musi być do maju. Jak ci odesłano do maju, to się rozchwiało po gaju; bo znać, że tego P. Bog nie chciał, jako zaś i sama dama wymowiła na pewnym weselu: »Lubo była Wola Boża, a przecie nie było wolej Bożej[2]«. Skoro tedy przyszedł maj, pan Śladkowski był in functione[3], posłem w Warszawie, matka też pannie umarła i tak się owa impreza zwlokła. Homo proponit, Deus disponit[4].

Lubomirski potem umarł, hetman Potocki umarł[5], komisya lwowska nastąpiła, a tym czasem, że owa impreza poszła w odwłokę, pan Jędrzej Remiszowski, mając za sobą Paskownę, siostrę moję stryjeczną, jako zwyczajnie swoj swemu, począł mi raić rodzoną swoję,

  1. mąż
  2. Gra słów: Wola Boża (Boża Wola, wieś) — wola Boska.
  3. w urzędzie
  4. Człowiek zamyśla, Bóg rozporządza. — (Pol. przysłowie: Chłop strzela, Pan Bóg kule nosi).
  5. Była już o tem wzmianka pod r. 1666 (por. str. 407).