Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 470.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

obaczywszy, jeżeli temu wystarczyć będę mogła, deklaruję WM.MPanu i jutra nie czekając«.
Ja znowu mowię: »Moja Mścia Pani, wielka mię tu od WM.MPaniej potkała przymowka, ale nietylko mnie, ale i cały stan rycerski, kiedy WM.MPani mizerny żołd nasz, za ktory trzeba krwie i życia kożdej godziny nie żałować, to jest czterydzieści, a najwięcej sześdziesiąt złotych[1], wielkim mianować raczysz żołdem. To Waszeć MMPani racz wiedzieć, że gdyby żołnierze z tego kontenci byli żołdu, kożdy i ja sam do zgrzybiałej starości pewnie bym go nie odstępował; ale ponieważ tamtę rzucam dla teraźniejszej szarżej, WM.MPaniej życzliwe ofiarując usługi, to znać, że pożądanego spodziewam się żołdu, o ktory z WM.MPanią w targ wchodzić nie chcę, ale puszczam się na respekt i tę, w ktorej nie powątpi[e]wam, dyskrecyej, czekając łaskawej od WM.MPaniej deklaracyej«.
Odpowie ona: »Moj Mści Panie, dyć to kożdy, ale i sam WM.MPan podobno tak czynisz, że kiedy sługę przyjmujesz, sam z nim wręcz mowisz i opowiedasz mu przyszłej jego usługi powinności i kondycye, żeby wiedział, jako panu służyć i jakiej się też za swoje usługi spodziewać wdzięczności. Więc tedy i mnie podobno to ujdzie, choć sama przez się rozmowię się w tym z WM.MPanem oraz i deklaruję, jeżeli WM.MPan tego afektu jest [to i dziś jeszcze]; jeżeli też dla większej powagi, to już do jutra«.

Na co ja znowu mowię tak: »Nie damską, ale kawalerską WM.MPaniej przyznać w tym muszę uwagę

  1. Por. str. 242, przyp. 7.