Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 484.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ręce tak, jako dzieci noszą, bo chłopek był mały — rozumieli oni, że ja to czynię z kochania — i idę z nim, a pomijając Kardowskiego śpiewającego tę piosnkę, uderzę go w piersi Żeleckiem; padł w znak, srogi chłop jako dąb, dosiągł jakoś ławy głową, uderzył się w tył, zemdlał. Żelecki też, bom nim o drugiego ze wszystkiej siły uderzył, nie mogł wstać. Potym do szabel. Było ich kilka czeladzi w izbie, bo już drudzy po kątach pijani spali; wyparowałem[1] ich z izby. Wrociłem się do Szembeka, przyłożę mu sztych do tłustego brzucha; zawoła: »Stoj, com ci winien?« A owi dwaj na ziemi leżą. Dopiero mowię: »Bodaj was zabito! Na coście przyjechali? — Żebyście mię konfundowali? Że to ja widzę, że mi przez tego pijaka cały dzień kurzycie pod nos, a ja cierpiałem; dłużej też znieść tego nie mogę«. Skoczyły kobiety: »Stoj! Stoj!«. Daliśmy sobie pokoj. Dopiero pana Żeleckiego podnosić z ziemie, pana Kardowskiego trzeźwić, wodki w nos lać, zęby rozdzierać, a potym i po cyrulika biegać, bo sobie łeb rozciąn o ławę. Poszedł tedy Szembek z Żeleckiem spać; jam sobie pił na fantazyą i czeladzi swojej dawać kazałem. A potym z pijanemi ich pacholarzami cuda robili, w nos im papier zapalili, wąsy im rożnemi rzeczami smarowali (bo to leżało, jak drwa, po sieniach i lada gdzie), i jakie się mogły wymyślić konfuzye, takie mieli. Poprzepraszalićmy się nazajutrz, ale potym, ile razy ze mną siedzieli, zawsze poważnie i w wielkiej modestyej[2]. Wsty-

  1. Wyparować — wyprzeć, wypędzić.
  2. skromności