scandalum[1]«. Przyznał się, że go proszono i zapłacono, żeby milczał. Prosiłem go, żeby mi przynajmniej powiedział, jak się zowią, bobym był ich pewnie aresztował u magistratu, a potym miastu mandaty przysłał; ale i tego nie chciał uczynić, wymawiając się, że to panięta, ludzie znaczni, a ja tu służę, Gdańskiem żyję, musiałbym się tu nie zostać. I tak przepadło; tego mi tylko żal było, że in absentia[2] prezydenta do inszych ex magistratu[3] nie poszedłem i nie oświadczyłem się zaraz in recenti[4], bo jużby się był trudno miał zaprzeć słow swoich, zeznawszy, choćby mu było i najwięcej dawano.
To to takiego tej wojnie i sami chrześcijanie życzyli sukcesu, jedni dobrego, drudzy złego. A Pan Bog z tymi, ktorzy przecię byli bonarum partium[5], dał zwycięstwo szczęśliwe, dał zawziąć serce i siły dobrym chrześcijanom, a skonfundował[6] sektarzow i ich protektora.
Po owym szczęśliwym zwycięstwie, skoro się zjechali monarchowie ad mutuum amplexum[7], cesarz chrześcijański, Leopoldus z krolem polskim, Janem Trzeciem, jakie tam były pociechy, jakie gratulacye, jako principes Imperii[8] pozjeżdżawszy się, to jest, książę lotaryńskie[9], książę bawarskie[10], książę de Baden[11] i insi, jako mile krola witali, jako wdzięcznie tę przy-