Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 572.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ginęło, chorągwie, kopie, kotły[1] precz porzucali. Pod krolem już się był koń począł rozpierać, aleć go z obu bokow łechtano płazami, żeć przecie wyniosł pana. I tak wiedeńskiej wiktoryej niewypowiedzianą sławę zmazalibyśmy byli wiecznie czwartkowej ucieczki infamią, gdyby był Pan Bog nie pogłaskał jej znowu sobotnią jeszcze większą, niżeli pod Wiedniem wiktoryą.

Podobnośmy to byli podnieśli serce w pychę, słysząc owe blandientis fortunae ab ore populi[2] słowa: »Salwatorze[3], zbawicielu nasz!« Podobnośmy z owym pysznym zwycięzcą pomyślili sobie: Quis est, qui de manibus meis eripere possit populum hunc?[4] Położył trupem przed oczyma naszymi kilka tysięcy dobrej kawaleryej, żebyśmy widzieli, że jako tych wałami leżących, tak i nasze w jego święte[j] zdrowie jest dyspozycyej, żebyśmy widzieli, że nie wielkość ani moc wojska, ale niebieskie biją nieprzyjaciela [moce], żebyśmy widzieli, że nie rozum, ani experientia[5] nasz[a], ale ręka Boska daje nad nieprzyjacielem i przynosi zwycięstwa. Wzięliśmy chłostę we czwartek, żałujmy za grzech i upokorzmy się Bogu w piątek, a znowuć Bog nas podniesie i da się zemścić w sobotę,

  1. Kotły miedziane, półkoliste, obciągnięte skórą, były używane w jeździe; bębnista miał dwa takie kotły, umocowane po obu bokach siodła.
  2. pochlebiającej fortuny z ust ludu
  3. Salwator (z łac.) — zbawca.
  4. Któż jest, coby lud ten z rąk moich mógł wyrwać?
  5. doświadczenie