Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 577.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kiedy Ociec łaskawy, pogroziwszy nam, znowu obejrzał się okiem miłosierdzia swego, redintegrował[1] in triduo[2] narodu polskiego sławę, dał się zemścić do woli krwie braterskiej, usłał sowicie pola trupem otomańskiem i bystre nurty, i bezbrodne Dunajowe głębokości! Nie nowina to Bogu mieć curam[3] w protekcyej Jego św. zostającego ludu. Jakie tam wdzięczne było spectaculum[4] chrześcijaństwu nabić się do woli boskich i swoich głownych nieprzyjacioł, aż ręce ustawały, a przytym i oczy udelektować zgubą a vindici manu Dei[5] potłumionych, kiedy to ten się tego chwytał, ten tego topił, jedni długo pływali, salwując się[6], drudzy zaś jako kamień do dna grąznęli, a zawoje jako stada kaczek pływały po Dunaju, kiedy ow hardy sylistryjski pasza od towarzysza nie bardzo poczesnego do hetmana za kark przyprowadzony, drugi, pasza Alepu, jako gołąb siwy, temuż hetmanowi koronnemu, Jabłonowskiemu, przyprowadzony, swoję w niewolą zabraną opłakiwał sędziwość; kiedy tak wiele inszych i znacznych prezentowano krolowi i hetmanom: kiedy leda luźny pachołek w szubie i zawoju tureckim na owych gładkich arabskich prezentuje się skoczkach; zgoła, dość szczęśliwości i wielkiej swej Bog pokazał łaski, kiedy owę czwartkową konfuzyą tak znacznym zaraz in recenti[7] nagrodził zwycięstwem. Niemcy zaś żywcem nic nie brali, ale zabijali crudelissime[8]. Nawet i po śmierci

  1. przywrócił
  2. w trzech dniach
  3. pieczę
  4. widowisko
  5. od mściwej ręki boga
  6. ratując się
  7. za świeża
  8. w najokrutniejszy sposób