Fortitudo bellica[1] to ludziom sprawuje,
Że im i insze cnoty tak akkomoduje,
Jak sama kardynalna ma w tym gust niemały,
Aby wszystkie jednemu wraz pożytkowały.
Lubo cię fortitudo pozbawiła nogi,
I w tobie ja to widzę, moj starosto drogi!
Alec jednak sowicie szkodę nagrodziła,
Gdy do ciebie wszelakie cnoty zgromadziła.
Z tobą onym najmilsza jest konwersacya,
W tobie i nietęskliwa jest rezydencya;
Sławie dobrej dla rządu buzdygan oddała,
I porucznikować jej u twych cnot kazała.
Tyś rotmistrzem — cnoty są twoja kompania,
Nigdy sława komputu takiego nie mija;
Tak sforną kompanią kędykolwiek czuje,
Tam się bawi, tam mieszka, tam porucznikuje.
Po seczyńskiej okazyej mieli nasi apetyt na Proszow[2] i Koszyce[3]; ale że czas największą był przeszkodą, że zima zachodziła, dlatego wojsko, pokazawszy się tylko tym fortecom, poszło dalej ku granicy, Modrzewskiego[4] tam [przez] chrapkę[5] zgubiwszy, ktorego z działa zabito. Był to żołnierz dawny i doświadczony