zatem wszystkie moje siły i miłość moja ojczyźnie, chętnie będę szukać śmier ci dla niej i znajdę ją, jeżeli przez to będę mógł być użytecznym!
— Wzniosłe jest to postanowienie, panie hetmanie polny i godne ciebie! — rzekł król. — Chcesz się wyrzec swo jej miłości, chcesz starać zapomnieć o niej, ażeby jej żaden grzech nie splamił. Cóż właściwszego przedsięwziąść w takim razie od udania się na wojnę? A dowództwo wyprawy mam dla ciebie gotowe!
— Dzięki ci, najjaśniejszy panie, nie zawiodę twojego zaufania, — odpowiedział Jan Sobieski, — wyrzekającemu się i zrozpaczonemu nie zdoła się tak łatwo oprzeć nieprzyjaciel, gdyż taki chętnie waży życie swoje, ażeby odnieść zwycięstwo. Dobrze jest mieć takich wodzów!
— Wiadomo ci, panie hetmanie polny, że buntownik i wróg Doroszenko ciągle się trzyma na Ukrainie, — mówił król Michał do Sobieskiego, — ja sam stanąłbym chętnie na czele znacznej siły, ażeby go pokonać, gdyby moja obecność w kraju nie była tak potrzebną. Dlatego powierzam ci naczelne dowództwo nad wojskiem znajdującem się już na Ukrainie. Znasz swój obowiązek. Trzeba koniecznie pobić i ująć Doroszenkę. Żywy czy trup, powinien dostać się w twoje ręce, zadaniem twojem jest silnym ciosem położyć koniec jego działaniom i całemu ruchowi.
— Spełnię to polecenie, najjaśniej szy panie! Niech mi jednakże wolno będzie uczynić jedną uwagę, którą nietylko ja zrobiłem, lecz na którą wasza królewska mość sam wpaść musiałeś! — rzekł Jan Sobieski. — Turcy czatują tylko na sposobność wtargnięcia do naszego kraju, zabrania nam ziemi i ludzi! Chociaż sułtan sam jest bezczyn ny, ma jednakże wezyrów, którzy tembardziej tęsknią do zaborów!
— Padyszach jest teraz za bardzo zajęty wojną z Wenecyą, panie hetmanie polny — odpowiedział król, — zdaje mi się, że nie mamy potrzeby obawiać się go!
— Racz nie lekceważyć mojej prze strogi, najjaśniejszy panie! Widzę już w duchu półksiężyc i skupione koło nie go tłumy! Niech wasza królewska mość nie ocenia zbyt nizko potęgi Ottomanów! Mogą oni nam wiele dać do roboty!
— Prawda, hetmanie, lecz w takim razie liczę zawsze na ciebie! Wyrusz przedewszystkiem przeciw Doroszence i zniszcz jego potęgę, a potem pomówimy dalej! Ale oszczędzaj swego życia, kochany panie hetmanie, ponieważ jestem pewny, że ci przeznaczono oddać jeszcze niejedną ważną usługę ojczyźnie! Tobie ze wszystkich moich jenerałów ufam najbardziej!
— Dziękuję za łaskawe słowa, najjaśniejszy panie!
— Rozporządź bezzwłocznie, kto ci ma towarzyszyć, ażebyś nie był bez dobrych pomocników i zastępców, panie hetmanie, zgromadź ich tutaj i wyruszycie razem, zaopatrzeni we wszystko, co wam potrzebne do obozu!
— W ciągu dni kilku wyruszę, naj jaśniejszy panie, — zakończył Jan Sobieski rozmowę z królem, który łaskawie podał mu rękę na znak ukończenia audyencyi.
Król Michał pozostał sam w obszernym, jasno oświetlonym pokoju i usiadł na krześle.
Wypadki ostatnich czasów przesu wały się we wspomnieniu przed wzrokiem ducha monarchy, który parę miesięcy temu nie myślał jeszcze o tem, że mu przeznaczonem było nosić koronę.
Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/106
Ta strona została przepisana.
112
JAN III SOBIESKI.