Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/114

Ta strona została przepisana.
 120
JAN III SOBIESKI.

Gdy weszła już w korytarz mający doprowadzić ją do celu, spotkała ją nowa przeszkoda.
Dwóch służących szło tym korytarzem.
Sassa miała jeszcze czas ukryć się poza jednym z potężnych czworokątnych filarów. Słuchała. Dwaj służący mówili z sobą o tem, że wojewodzina przybywszy przed godziną do zamku, udał się następnie do apartamentów kanclerzyny Pacowej i jeszcze nie wróciła ztamtąd.
Była to ważna wiadomość dla Sassy. Jagiellona nie była w swojem mieszkaniu. Sassa mogła tam wejść i zabrać flaszeczkę, którą jej dał Allaraba.
Gdy dwaj służący oddalili się i napowrót cisza zapanowała w korytarzu, ślepa niewolnica opuściła swoje stanowisko za filarem i poszła słabo oświetlonym korytarzem aż do drzwi prowadzących do pokoju Jagiellony.
Nadeszła chwila stanowcza!
Myśl o tem, że dostanie napój i będzie go mogła przymieszać Sobieskiemu do wina, kazała jej lekceważyć wszelkie niebezpieczeństwa.
Sprawdziwszy słuchem, że nikogo blisko nie było, pocichu i ostrożnie otworzyła drzwi.
Cisza panowała także w apartamentach Jagiellony.
Serce ślepej niewolnicy biło tak żywo i gwałtownie, że stanęła na chwilę, aby odetchnąć i instynktownie przy cisnęła ręce do piersi.
Myśl o celu, do którego dążyła, przynaglała ją do pośpiechu i energicznego działania. Zamknęła pocichu drzwi na klamkę i poszła ostrożnie przez pokoje macając, co się znajdowało na stołach. Zmysł dotykania miała wyrobiony do najwyższego stopnia.
Znalazła wielki, snycerską robotą ozdobiony stół, około którego stało kilka krzeseł o wysokich poręczach. Na znajdował się tylko świecznik z zapastole tym stojącym na środku pokoju lonemi świecami.
Szukała dalej i przybyła wkrótce do marmurowego stolika przy ścianie, na którym była napełniona wodą karafka i kilka szklanek. Dotykając się poczuła, że wprawdzie małej flaszeczki Allaraby nie było na tym stoliku, ale że w jednej ze szklanek znajdował się jakiś płyn.
Przypomniała sobie teraz słowa Allaraby, który rozkazał Jagiellonie, ażeby płyn przelała do szklanki, a butelkę zniszczyła.
Już Sassa wzięła za szklankę, aby wraz z nią opuścić pokój, gdy przyszło jej na myśl, że Jagiellona natychmiast brak szklanki spostrzeże. Tego chciała uniknąć. Jagiellona nie powinna była zauważyć, że jej napój miłosny zabrano. Allaraba mówił, że ten napój jest przezroczysty jak woda, plan zatem łatwo dawał się wykonać. Postawiła szklankę na stole i z karafki napełnionej wodą nalała do innej szklanki tyle wody, ile płynu znajdowało się w szklance, którą miała zabrać.
W chwili jednakże gdy ukończyła tę czynność, wydało jej się, że słyszy odgłos kroków.
Stała przez kilka sekund nasłuchując.
Echo umilkło.
Wzięła zatem śpiesznie jedne z dwóch zupełnie podobnych szklanek i z pośpiechem zaczęła odwrót.