Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/167

Ta strona została przepisana.
173
JAN III SOBIESKI.

Co znaczył ten hałas? Co zwiastowały te zbliżające się z oddalenia odgłosy rogów?
Niepewność i oczekiwanie malowały się na wszystkich twrarzach.
Król powstał.
Kilku mężczyzn wpadło do sali.
— Przybywa! zwyciężył! Jan Sobieski powraca z jeńcami i trofeami! Odniósł świetne zwycięstwo! Doroszenko zupełnie pobity! — wołano.
Kasztelan zamku utorował sobie drogę pomiędzy tłumem gości i w radosnem wyruszeniu ukląkł przed królem i królową.
— Radosny nam dzień nastał, — rzekł wzruszonym głosem, — hetman Sobieski właśnie przybył do bram Krakowa i tysiącznemi głosy witają go tłumy! Przyprowadził dziesięciu związanych i okutych atamanów Doroszenki! Jeńcy których liczba wynosi tysiące, znajdują się przy jego zwycięzkiem wojsku! Dwróch chorążych niesie zdobyte sztandary pobitych i rozproszonych kozaków!
Kasztelan zamilkł. Wzrastając z każdą chwilą, jak szum zbliżającego się morza, coraz wyraźniej grzmiały radosne okrzyki tłumu.
— Chwiała ci, Janie Sobieski! Niech żyje dzielny hetman! — wołano.
W sali na górze wieść o tem niespodziewanem zwycięstwie wywołała także niepodobną do opisania radość. Król, który wiedział zbyt dobrze o grożącem mu niebezpieczeństwie i pojmował, że ten nagły i niespodziewany zwrot największy pożytek mu przyniesie, ze łzami radości przyjął tę pomyślną wiadomość.
— A więc cieszmy się wszyscy razem z ludem! — zawołał, — na koronę moją, ten, którego mamy uczcić, zasłużył na to!
Zapał radosny ogarnął wszystkich obecnych w sali, tylko prymas, kanclerz Pac, Jagiellona, i hetman polny litewski, Pac, nie podzielali tej radości i trzymali się na uboczu.
Rogi odezwały się tuż pod zamkiem.
Plac przedzamkowy rozjaśniły setki pochodni światłem, równającem się dziennemu.
Jan Sobieski zajechał na koniu przed zamek, otoczony swoimi podwładnymi i strażą przyboczną, która prowadziła jeńców i trofea. Tutaj oczekiwał pozwolenia, ażeby mógł wjechać do zamku.
Król Michał, prowadząc pod rękę swoją młodą małżonkę, wyszedł na balkon zamkowy i powitał powracającego zwycięzcę, wobec tłumnie zgromadzonego ludu.
Zwycięstwo Sobieskiego zamieniło uroczystość dworską w powszechną uroczystość ludową.
Król kazał prosić bohatera do zamku.
W sali otworzono szpaler dla niego.
Król Michał i królowa zajęli swoje miejsca na podwyższeniu.
Dźwięki rogów napełniały powietrze.
Nastąpiło wspaniałe widowisko.
Dwóch przybocznych dowódzców podkomendnych Sobieskiego weszło naprzód na salę, niosąc zdobyte sztandary i składając jen nóg króla i królowej.
Dźwięki rogów napełniały powietrze.
Nastąpiło wspaniałe widowisko.