sein basza dostrzegłszy słaby punkt, rzucił na prawe skrzydło najdzielniejsze swoje pułki.
Nadzwyczajny tylko wypadek mógł armię polską ocalić od porażki.
Wiedząc o tem Sobieski czuł, że musi powziąć postanowienie stanowcze, chociażby miał przez to narazić sobie wszystkie znakomitości kraju.
Natarł na hetmana polnego.
Oddaj szablę hetmanie! — zawołał.
Pac roześmiał się pogardliwie.
— Czyś stracił zmysły marszałku? od kogoż to tego żądasz? — odrzekł zuchwale.
— Od tego, który podniósł broń przeciw swemu wodzowi, — zawołał Sobieski.
— Na piekło i szatana! — zawołał Pac, zamierzając się szablą.
Lecz wódz jednym zamachem wytrącił broń z ręki słabego przeciwnika.
— Schwytać go! — rozkazał swoim jedźcżom.
Jeźdźcy przyskoczyli do Paca i w jednej chwili wysadzili go z siodła.
— Poddaj się hetmanie, bo każę cię związać! — zagroził Sobieski w gniewie.
— Przyjdzie kiedyś pomiędzy nami do porachunku, — zawołał Pac, pałający nienawiścią, — w tej chwili poddaję się przemocy.
Żołnierze odprowadzili rozbrojone go hetmana.
— Pilnujcie go! jesteście odpowiedzialni za jego życie! — zawołał jeszcze do nich Sobieski.
Następnie zwrócił się do wojsk, stanowiących prawe skrzydło i zawołał:
— Za mną! Ja was powiodę i zaręczam wam, że odniesiemy zwycięstwo! Kto nie jest nędznym tchórzem, niech spieszy za mną.
Słowa te i przykład wodza wywarły wpływ niepokonany.
Żołnierze, którzy już stracili odwagę, pośpieszyli za bohaterem, który stanął na ich czele, rozpoczęli na nowo walkę i po godzinnem pasowaniu się z nieprzyjacielem, okrzyk radości obwieścił, że wyborowe pułki seraskiera cofają się.
Wkrótce cała armia turecka o ile uniknęła śmierci na placu walki, znajdowała się w dzikim popłochu.
Hussein basza z trudnością zdołał umknąć i musiał pozostawić namioty, kobiety, skarby aby tylko ocalić życia.
Oprócz bohaterstwa Sobieskiego i wiernego mu wojska, przyczyniła się do zwycięstwa ta okoliczność, że hospodarowie wołoski i mołdawski wiernie z swemi wojskami trzymali się Polaków i ściśle wypełniali zlecenia Sobieskiego.
Skłaniała ich do tego nienawiść do seraskiera Husseina baszy, który raz w zapamiętałości swojej tak się daleko posunął, że jednego z książąt mołdawskich uderzył za to, że z jego wojska był niezadowolony.
Zwycięstwo Sobieskiego w bitwie pod Chocimem było tak świetne, chociaż z początku losy walki były niepewne, że nietylko cały obóz turecki z wszystkiemi kosztownościami baszy wpadł w ręce jego, ale nadto dziesięć tysięcy Turków dostało się do niewoli.
Niewielu Turków zdołało ujść do Kamieńca, znaczna liczba w ucieczce utonęła w Dniestrze.
Cała siła zbrojna nieprzyjaciela była zniweczona i Jan Sobieski, gdy zapadł zmrok wieczorny, stał na pobojowisku jako zwycięzca, otoczony swo-
Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/257
Ta strona została przepisana.
259
JAN III SOBIESKI.