Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/260

Ta strona została przepisana.
262
JAN III SOBIESKI.

go nie doznał plamy!... Pozyskuję coraz większe zaufanie, wkrótce zatem będziesz mojem narzędziem. Kto chce zapewne zgubić swojego wroga, niechaj go przez tych gubi, co mu są najbliżsi! Jeszcze czas krótki, Allarabo, a wiadomość, którą już otrzymałeś, zostanie jeszcze ważniejszem doniesieniem zaćmioną; Twoja sojuszniczka krok za krokiem zbliża się do swego celu!
Jagiellona udała się do swojej sypialni, w której przy ścianie paliła się lampa, rzucająca łagodne, słabe światło.
Służąca oczekiwała, aby pomódz swej pani przy rozbieraniu się.
Było już późno.
Dumna, knująca tajne plany Jagiellona, spoczęła w miękkiej pościeli i odprawiła służącą.
Cisza zapanowała w pałacu Wassalskich.
Służba ustąpiła do izb dla siebie przeznaczonych i również udała się na spoczynek.
Tylko na dole czuwało kilku służących^w słabo oświetlonym przedsion ku.
Noc zapadła. Jagiellona była w głębokim śnie pogrążona.
Tymczasem drzwi otworzyły się bez szmeru.
Ciemna, poważna postać ukazała się na progu.
Weszła do pokoju i przystąpiła do łóżka Jagiellony, która nie widziała ani nie słyszała nocnego zjawiska.
Był to mnich tajemniczy.
Można było dokładnie widzieć jego obszerną, długą, ciemną suknię zakonną, przepasaną sznurem.
Głowę mnicha osłaniał kaptur, widać tylko było długą, białą jego brodę.
Postać ta, podobna do widma, przystąpiła do łóżka i zimną ręką dotknęła śpiącej.
Wojewodzinie zdawało się, że ją owionęło powietrze grobowe, i że jej dotykała ręka trupa.
Czuła to, nie budząc się.
Zostawała jak gdyby pod wpływem przykrego snu.
— Jagiellono Wassalska! — dał się słyszeć grobowy głos nocnego zjawiska, — coś zrobiła z twoim synem Józefem? Gdzie twój syn Józef, którego za życia twego męża ukryłaś przed nim? Coś zrobiła z istotą, której dałaś życie jeszcze przed oddaniem ręki wojewodzie Wassalskiemu?
Słowa tajemniczego mnicha brzmia ły strasznie.
Wojewodzina ocknęła się...
Spojrzała, jeszcze w pół śnie i zobaczyła mnicha.
— Gdzie jest Józef, twój syn? — powtarzał głos głuchy, — powiedz okrutna matko, niegodna imienia matki! Gdzie twój syn Józef, którego ukryłaś przed okiem ludzi? Zabiłaś go!
Jagiellona podniosła się.
Krew zamierała w jej żyłach.
Wzrok jej przerażony padał na postać... była nieruchomą, jak zaklęta.
— Wojewodzino Wassalska, gdzie jest Józef, twój syn? — powtarzał głos.
— Straszne widmo nocne, kto jesteś? — szepnęła wojewodzina, wpatrując się w zjawisko, — znów mi się ukazujesz!... kto jesteś?...
— Miałaś syna... gdzie on jest? — mówił głos grobowy.
— O tem wie tylko dwóch ludzi, z których jeden nie żyje, — odpowiedziała Jagiellona, której członki zdrętwiały, — a więc ty jesteś... Jakób So-