Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/263

Ta strona została przepisana.
265
JAN III SOBIESKI.

Sporo stronnictw odezwały się na nowo, zwłaszcza że szło o wybór nowego króla na miejsce tak wcześnie i tak nagle zmarłego Michała.
Nowy książę prymas, Floryan Czartoryski, następca arcybiskupa Prażmowskiego, zaproponował wybór księcia Jana Wilhelma Neuburga, pod warunkiem, że zaślubi owdowiałą królowę. Królowa zaś i cesarz Leopold trzymali stronę księcia Lotaryngii.
Ponieważ było jeszcze wielu innych kandydatów, zagrażały zatem wielkie rozterki.
Sejm został zwołany.
Książę prymas nalegał na królowę wdowę, aby się oświadczyła za księciem Neuburgiem, dla którego było po zyskane wielkie stronnictwo.
Królowa jednak nie chciała oddać mu ręki, o którą delegowani senatu prosili w jego imieniu.
Podczas gdy jeszcze zebranie wyborcze wahało się pomiędzy nim i księciem Lotaryngii, a Jan Sobieski zalecał zgromadzonym księcia Kondeusza, wystąpił nagle wojewoda ruski, hetman polny Stanisław Jabłonowski.
— Kto dobrze życzy Polsce, naszej ojczyźnie, — zawołał donośnym głosem, — niech wybiera wraz ze mną zwycięzcę z pod Chocima, bohatera dowodzącego naszemi wojskami męża, który oj czyznę oswobadza od nieprzyjaciół, wielkiego wodza Jana Sobieskiego!
Okrzyk ten zadziwił tych, co stali najbliżej.
Nastąpiła chwila przykrej ciszy.
— Kto ze mną trzyma i Polskę kocha, niechaj woła: obierzmy królem Sobieskiego! — powtórzył hetman polny Jabłonowski.
Tym razem przystąpiło do niego siedmiu wojewodów i oddali głosy według jego życzenia.
Przykład ten podziałał na zgromadzenie.
Zdawało się, że wszyscy pójdą za danem hasłem.
Widząc to bracia Pacowie z kilkoma innymi Litwinami gniewnie opuścili pole elekcyi.
W tej chwili, podczas gdy decyzya jeszcze się wahała, wystąpił biskup krakowski Trzebicki i oświadczył, że tego dnia wybór nie może być rozstrzy gnięty, ponieważ kilka województw opuściło zebranie.
Tymczasem zapadł wieczór i nie dokonawszy wyboru rozeszli się zgromadzeni, aby nazajutrz prowadzić dalej narady.
Tej nocy wielkie ożywienie panowało w pałacach i na ulicach Warszawy.
Odbywały się tajne narady.
Książę prymas, Jagiellona i obaj Pacowie czynili wszelkie starania, aby głosy, które oświadczyły za Sobieskim, przeciągnąć na inną stronę.
Wrogowie Sobieskiego przekonali się jednak wkrótce, że większa część wojewodów zdecydowała się już na wy bór bohaterskiego pogromcy Turków i Tatarów.
Wściekłość ich tajona nie znała granic.
Proroctwo, które mówiło, że na głowie Sobieskiego, spocznie korona, miało się spełnić.
Nazajutrz wyborcy zgromadzili się znowu na polu elekcyjnem.
Wszyscy byli obecni, brakowało tylko kanclerza Paca i jego brata, hetmana polnego.
Książę Dymitr Wiśniowiecki posłał do nich z zaproszeniem, ale godzi-