Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/301

Ta strona została przepisana.
303
JAN III SOBIESKI.

Król zamyślony przechadzał się po swoim pokoju. Zdawał się naradzać sam z sobą.
Dowiedzieć się wszystkiego napewno musiał koniecznie, zwłaszcza, że mógł to osiągnąć bez zdradzenia się z tem, czego się dowiedział.
Po niejakim czasie poszedł do apartamentów królowej.
Tutaj dowiedział się z przykrością, że jego małżonka przyjmowała właśnie jakąś wizytę.
Musiał być przez czas jakiś cierpliwym, kazał więc przez damę dworską oznajmić królowej, że pragnie się z nią widzieć tego wieczoru.
Marya Kazimiera ukazała się wkrótce w salonie, do którego król się udał. Przybyła w towarzystwie dam dworskich.
Król zwrócił uwagę, że małżonka była niespokojna i doznawała jakiejś troski tajemnej.
Musiała nie mieć naszyjnika, albo też owej nocy, o której mówił paź, zerwał się on i stał bezużytecznym.
Królowa zbliżyła się do niego z wymuszoną wesołością i swobodą.
Sobieski nie mógł sobie jeszcze tego wytłómaczyć.
— Pani — rzekł ceremonialnie, — wołałaś ukazać się w towarzystwie twoich dam dworskich. Zgadzam się na to i poprzestaję na zawiadomieniu cię, że w przyszłym tygodniu będzie przyjęcie u księcia prymasa i że przyrzekłem naszą obecność.
— Wdzięczną ci jestem za to, mój małżonku, — odpowiedziała Marya Kazimiera z widocznem pomieszaniem.
— Będziemy na tym festynie, pani! Wczoraj w rozmowie z księciem prymasem wspomniałem o tym szczególnym ze wschodu z dawnych czasów pochodzącym naszyjniku, który miałem przyjemność ci ofiarować.
Sobieski widział, że Marya zmieniła się, ale umiała zapanować nad sobą.
— Książę prymas nie widział tego rzadkiego, jedynego zapewne w swoim rodzaju klejnotu, — mówił król dalej głośno, tak, że damy dworskie całą rozmowy słyszeć mogły, — przyrzekłem mu zatem, że na tym festynie będzie miał sposobność go zobaczyć. Proszę zatem mej pani, aby ten naszyjnik na ten wieczór włożyć raczyła.
Kolej odpowiedzi przyszła na królowę.
— Uczynię zadość twemu życzeniu, mój mężu! — odpowiedziała Marya Kazimiera.
— Dziękuję ci pani za to przyrzeczenie. Powtórzę je księciu prymasowi, który jest znawcą i amatorem starożytności, — dodał król jeszcze.
I pożegnawszy się z królową, wrócił do swych pokoi.
Pomieszanie królowej było widoczne.
Wszystko miało się rozstrzygnąć w dniu festynu.

71
Sąd tajny.

Wielka sala w zamku warszawskim, w której senat odbywał swoje posiedzenia, otoczone głęboką tajemnicą, była zupełnie odosobiona od innych części rezydencyi królewskiej.
Do tej części zaniku prowadziły osobne boczne drzwi, od których tylko pięciu senatorów miało klucze.
Potężna, urokiem tajemniczym otoczona władza, zwana senatem, była