Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/306

Ta strona została przepisana.
308
JAN III SOBIESKI.

A jednak nie podobna było mieć go inaczej, chyba cudem!
Hrabia Rochester udał się z naszyjnikiem do Stambułu.
Gdyby przynajmniej można było odzyskać ten naszyjnik taki, jaki był, dałoby się może ukryć, jakim sposobem brak jednego ogniwa, — ale Rochester wyjechał już dawno!
Królowa była w rozpaczliwem położeniu i tak była przestraszoną, że drżała.
Wszystko teraz było w grze, jej honor, jej stanowisko obok króla, jej opinia!
Cierpiała straszną karę za niedozwoloną miłość!
Nagle oko jej zabłysło.... zdawało się jej, że znalazła kotwicę ocalenia.
Zdecydowawszy się szybko, zwróciła się do jednej z dam dworskich, polecając jej udać się natychmiast do wojewodziny Wassalskiej i wezwać ją na pokoje królowej.
Dama udała się do pałacu Jagiellony, objawiając jej, że królowa pragnie się z nią widzieć natychmiast.
Jagiellona wiedziała, co się stało i domyślała się przyczyny tego nagłego zawezwania, umiała jednak stłumić demoniczny uśmiech tryumfu.
Bez zwłoki spełniła życzenie królowej i ukazała się wkrótce w jej apartamentach.
Maray Kazimiera wyszła naprzeciw niej oddaliła inne damy dworu.
— Jestem nieszczęśliwa, wojewodzino, — wyznała z załzawionemi oczyma, — jestem zgubiona! Mój mąż wie wszystko!
— Wszystko najjaśniejsza pani? — zapytała Jagiellona.
— Król wie, że nie mogę włożyć naszyjnika.
— Czy to jest wszystko, najjaśniejsza pani? Marya spojrzała zdziwiona.
— Alboż to mało, wojewodzino? — zapytała.
— Obawiałam się, czy król nie wie czegoś więcej....
— Nie wiem dokładnie, co wie, wojewodzino, — mówiła dalej w zaufaniu Marya Kazimiera, — wiem tylko, że wszystko stracone.
— Ja jeszcze nie widzę tego, najjaśniejsza pani!
— Król właśnie objawił życzenie, ażebym w tym naszyjniku przybyła w przyszłym tygodniu na festyn do księcia prymasa.
— Jeszcze tydzień czasu do festynu!
— W tydzień jednak hrabia Rochester nie wróci ze Stambułu.
— Trudno to przypuścić, najjaśniejsza pani! Gdybyśmy jednak postarały się jechać za nim i sprowadzić go? — zapytał Jagiellona.
— I ja wpadłam już na myśl, że możnaby było włożyć naszyjnik tak jak jest, a brak ogniwa pokryć zręcznie!
— I mnie się zdaje, że to byłby najlepszy sposób.
— Sądzisz zatem wojewodzino, że hrabiego Rochestera możnaby jeszcze dogonić?
— W każdym razie wypadałoby spróbować tego! Jabym radziła najjaśniejszej pani, dziś zaraz tej nocy wyjechać...
— Jakto, sądzisz wojewodzino, że ja miałabym...