Król był w łatwem do pojęcia rozdrażnieniu.
Zamach zamaskowanego człowieka dowodził, że senat nie cofa się przed żadnemi środkami, ażeby go usunąć i zagarnąć władzę.
Byłoby mu łatwo zanieść skargę, ponieważ Iszym Beli był żywym dowodem zamierzonej zbrodni, Sobieski jednak wiedział, jakieby mogły być następstwa podobnego kroku.
Mógł zwołać sejm, i przed nim się użalić, lecz to także nie zmieniłoby stanu rzeczy.
Senatorowie pozostaliby tem, czem byli, a powaga królewska byłaby zachwianą.
Wszystko to dręczyło Sobieskiego, trapiło go przytem podejrzenie przeciwko Maryi Kazimierze, które mu podszepnięto, a które miało się rozwiązać w dniu festynu i u księcia prymasa.
Tatar przyszedł do siebie z odniesionej rany.
Znosił on ból z bohaterskim spokojem i obojętnością, która budziła podziw powszechny.
Wiadomość, że królowa wyjechała nagle do starostwa w Płocku, uczyniła także na królu szczególne wrażenie.
Marya Kazimiera nie uważała nawet za stosowne zawiadomić go o tem.
Było to uderzającem!
Od czasu koronacyi zdawało się królowi, że jego małżonka zmieniła się zupełnie.
Jeden z paziów królowej powiedział mu przytem, że wojewodzina Wassalska wyjechała w towarzystwie królowej.
Marya Kazimiera wchodziła zatem w bliskie stosunki z tą, na które tajemnicze pismo, doręczone przez czerwonego Sarafana, rzucało tak ciężkie podejrzenie.
Król miał obowiązek szukać zaginionego syna Jagiellony! Syn ten był zarazem synem zmarłego kasztelana krakowskiego.
Myśli te nieustannie zaprzątały króla.
Jednego dnia marszałek dworu zawiadomił króla, że wojewodzina Wassalska powróciła napowrót do owego pałacu.
Powróciła zatem sama, a królowa pozostała.
Co to znaczyło?
Sobieski wiedział, że wieczorem w dniu festynu królowa będzie musiała się ukazać, a do tego czasu było już tylko dni kilka.
Na stole przed nim leżało pożółkłe pismo ze znakiem krzyża świętego.
Wzrok króla padł na to pismo... było to pismo jego ojca.
Ale jakim sposobem pismo to, zawierające ostatnie zwierzenie zmarłego, dostało się w ręce tajemniczego mnicha, który kilkakrotnie ukazywał się w zamku? Dlaczego tajemniczy mnich właśnie czerwonego Sarafana obrał swoim posłańcem?
Król przeczytał pismo raz jeszcze:
“Pod świętym znakiem krzyża oznajmiam niniejszem, że Jagiellona Wassalska dała życie synowi. Wszelkie moje starania, aby dowiedzieć się o tym synu, który otrzymał imię Józef, były daremne! Ale przyjdzie godzina, w której zostanie wymierzoną sprawiedliwość.