Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/324

Ta strona została przepisana.
326
JAN III SOBIESKI.

Paziowie w bogato haftowanych szatach stali przy drzwiach i oznajmiali donośnym głosem wchodzących znakomitych gości.
Wszystko, co było znakomitego w kraju, zebrało się w tych salonach.
Witano się, rozmawiano, raczono się przysmakami, a zbytek i przepych uważano za naturalne zjawisko.
W liczbie gości znajdowała się także wojewodzina Wassalska, którą prowadził pod rękę kanclerz Pac.
Wyglądała ona prześlicznie.
Ubraną była w powłóczystą suknię z purpurowego aksamitu, roztwierającą się z przodu i ukazującą drugą suknię atłasową.
We włosy miała wpięty djadem brylantowy, którego wartość zapobiegłaby na zawsze nędzy wszystkich jej poddanych.
Lodowaty uśmiech przebiegał jej twarz, gdy spotkała księcia prymasa.
— Powiadają, książę prymasie, że najjaśniejsza pani ma być na festynie, rzekła, — i mówią, że będzie miała na sobie ów sławny naszyjnik....
— Liczę na to, pani wojewodzino, — odpowiedział prymas.
— Obyś się tylko nie przerachował, książę prymasie, — uśmiechnęła się Jagiellona.
— Jestem pewny, że najjaśniejsza pani będzie, pani wojewodzino.
— Po co być z góry pewnym?.... lepiej zaczekać! — odparła wojewodzina.
— Król nadchodzi! — dało się słyszeć w salonach.
Było już późno. Oddawna oczekiwano ukazania się króla. Oznaczona godzina minęła.
Książę prymas poszedł naprzeciw monarchy.
— Królowa zapewne zaraz przybędzie książę prymasie, — rzekł krół, — nie wątpię o tem! Nie chcę jednak, żeby dłużej czekano! Zabawa może się zacząć!
Muzyka zabrzmiała na powitanie króla, wchodzącego do sali.
Sobieski zdawał się doznawać trudnego do ukrycia rozdrażnienia.
Marya Kazimiera nie przybywała.
Co się stało? Co znaczył ten niewyjaśniony wypadek?
Miałaż przyjść jeszcze?
Nic innego nie podobna było przypuszczać.
Naszyjnik! Główna rzecz, czy będzie miała naszyjnik! Termin nadszedł sprawa musiała się rostrzygnąć.
Król rozmawiał z kilkoma obecnymi jenerałami i wyższymi dostojnikami, ale jego uwaga widocznie była rozproszoną.
Zdawał się od czasu do czasu nadsłuchiwać i oczekiwać na coś z wyraźnym niepokojem.
Nieopodal stała przyglądając się monarsze demoniczna Jagiellona i rozmawiała z kanclerzem Pacem.
Nieobecność królowej czyniła widocznie na sali wrażenie.
Wieści rozliczonego rodzaju obiegały po zgromadzeniu.
Zauważono, że i hrabia Rochester nie był także obecny i ten szczególny zbieg okoliczności dawał powód do rozmaitych domysłów.
Niedługo rozeszła się wieść, iż król przyrzekł księciu prymasowi, że królowa będzie miała tego wieczoru na sobie szczególnie cenny naszyjnik córki egipskiego króla.
Ogół zebranych z tem większą niecierpliwością oczekiwał ukazania się królowej, gdyż pragnął również zobaczyć ten klejnot starożytny.
Kwadranse jednak po kwadransach upływały daremnie.