Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/351

Ta strona została przepisana.
353
JAN III SOBIESKI.

— Nie omieszkam go przyjąć w każdej chwili i oddać mu wizytę w pałacu ambasady.
Wkrótce zajechał powóz przed portyk zamku.
Marszałek dworu i kilku panów z orszaku królewskiego wyszli na dół naprzeciw młodego księcia.
Książe był ubrany w wspaniały mundur. Na piersi jego jaśniało kilka orderów. Był człowiekiem dystyngowanym i pewnym siebie. Przybywał do Waszawy jako wysłannik potężnego cara.
Król Jan wyszedł naprzeciw niemu z przyjaznem i ujmującem powitaniem.
— Witam cię na mym dworze, mości książę, — rzekł podając mu rękę.
Książę Aminow ukłonił się królowi, na którego patrzył z zajęciem.
— Zaszczytem i radością jest dla mnie, — odpowiedział, — powitać okrytego zwycięzkiemi laurami króla polskiego, do którego mój monarcha wysyła mnie z pozdrowieniem i zapewnieniem swej przyjaźni.
— Miło mi to usłyszeć, mości książę, jestem zatem podwójnie rad z twego przybycia! Słowa twe, książę, mają tem większe znaczenie, że wiadomo mi, iż posiadasz nieograniczone zaufanie swego monarchy! Szczęśliwy jestem, że mogę z nim żyć w pokoju i pragnąłbym ten pokój utrzymać długo, a nawet zawsze!
— Mój monarcha podziela to życzenie, najjaśniejszy panie. Podobne oświadczenie mam zawieźć także dworowi wiedeńskiemu, — mówił książę, — a nie potrzebuję taić się z tem tutaj, ponieważ wiadomem mi jest przymierze zawarte przez waszą królewską mość z cesarzem. Jestem zresztą, szczególnie dzięki wpływowi mej małżonki, bardzo dobrze usposobiony dla Polski i starałem się w ten sposób wpłynąć na cara. Tym sposobem poselstwo moje jest poczęści mojem dziełem.
— Będę obowiązanym za to księżnie, mości książę, — odpowiedział Sobieski.
— Przed przybyciem tutaj byłem w Stambule, — mówił dalej książę — i poznałem głęboką nienawiść Ottomanów przeciwko całemu chrześcijaństwu. Zauważyłem niezwykłe zbrojenie...
— Więc ztąd książę udajesz się do Wiednia? — « Małżonka moja jest pozbawioną wzroku i mam nadzieję, że jej go tam przywrócą, najjaśniejszy panie.
— Mam jednak nadzieję, że przez czas jakiś zdołam księcia tutaj zatrzymać! Za kilka dni odbędzie się festyn na cześć waszej książęcej mości, na którym ukażą się wszyscy dostojnicy państwa, pragnę bowiem księciu dać dowód, jak wiele mi na przyjaźni cara zależy.
Książę podziękował za zaszczyt i oddalił się.
Wkrótce potem król pojechał do ambasady rosyjskiej z rewizytą.
Książę przyjął monarchę we wspaniale przybranym salonie.
— Mam prośbę do ciebie, mości książę, — rzekł król, po zamianie zwykłych formuł etykiety, — pragnąłbym księżnej pani złożyć podziękowanie za przybycie tutaj.
Książę, chętnie spełnił życzenie króla i po chwili jeden z paziów otworzył drzwi. Księżna weszła do pokoju.
Była ubraną w suknię z błękitnej jedwabnej materyi, ą w piękne jej włosy wpięty był dyadem brylantowy.
Jan Sobieski drgnął na jej widok i chciał zawołać: “Sasso!” powstrzymał się jednakże i rzekł tylko: