Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/601

Ta strona została przepisana.
603
JAN III SOBIESKI.

— I to mi na myśl przyszło, panowie, i dlatego postanowiłem zaraz teraz złożyć sąd, a wyrok zapadły wykonać natychmiast.
— Czy ścigający oficer doniósł, gdzie stracił ślad Paca? — zapytał prymas.
W jednej z wiosek okolicznych, — odpowiedział król, — ukryć się musiał w którejś chacie, ale pomimo pilnych poszukiwań oficer nie mógł go znaleźć.
— Były kanclerz ma jeszcze stronników, — zauważył jeden z sędziów.
— Ponieważ wielu nie zna jego czynów! — zawołał król, — kto je zna, ten nie może z nim trzymać, — dopuścił się on licznych zbrodni i jeżeli dostanie się w moje ręce, to będę także żądał skazania go na śmierć, nie zważając na jego stronnictwo.
— Byłoby może lepiej, gdyby się nie znalazł, — rzekł prymas pojednawczo, — obawiam się, żeby nie zawiele było tych odstraszających przykładów! Może ucieknie za granicę.
— Człowiek ten, nie jest godnym litości, — odparł Sobieski.
— Należy mieć wzgląd na rodzinę, najjaśniejszy panie, — zauważył książę prymas.
— Winni muszą być ukarani, jeżeli zostaną ujęci, taką jest moja wola, — rzekł król wstając, — różnicy nie ma, gdy idzie o zbrodnię! Mojem zdaniem, trzeba przykładu! Żądam sprawiedliwo ści bez względu na osoby.
Zebrani zdawali się pochwalać słowa króla, a książę prymas widział, że jego pośrednictwo na nic się nie przyda.
Otworzono drzwi sali.
Dowódca straży wprowadził Jagiellonę.
Nie przychodziła ona jak skruszona grzesznica, lecz dumnie mierzyła wzrokiem zebranych sędziów.
— Jeżeli mam przed sobą sąd, — rzekła, — to przedewszystkiem zanoszę skargę na to, że ja, wdowa po wojewodzie, byłam uwięzioną przez czas tak długi bez przesłuchania.
— Dosyć! — przerwał jej król, — stajesz tu pani nie jako oskarżycielka, lecz jako oskarżona. Panie Czarnowski, wnieś oskarżenie przeciw tej kobiecie, która splamiła swój stan wysoki i swój ród dostojny!
Jagiellona rzuciła na króla wzrokiem pełnym nienawiści.
Czarnowski powstał.
— Wdowa po wojewodzie Wassalskim, która z powodu zdradzieckich swoich knowań uciekła zagranicę, — zaczął, — w niepojętem zaślepieniu posunęła się tak daleko, że udała się do wielkiego wezyra i ujętą została jako zdrajczyni stanu, gdy nieprzyjaciel został zmuszony do ucieczki. Oskarżam zatem wdowę Jagiellonę Wassalską o ciężką zbrodnię sprzymierzenia się z wrogiem naszej ojczyzny!
— Co pani możesz na to odpowiedzieć? — zapytał prymas oskarżonej.
— Oskarżenie jest niesłuszne, bo nie wymienia przyczyn mojego postępowania, — odpowiedziała Jagiellona, — nie uznałam nigdy wyboru króla, któ rego wyniosły na tron najrozmaitsze przebiegi! Jego dziełem była cała ta wojna! Jego dziełem było, żem musiała uciekać i u wroga szukać opieki! Chcecie mnie karać za to, żem poszła za mojem wewnętrznem przekonaniem? Pociągnijcie raczej do odpowiedzialności tego, który was niepotrzebnie wplątał w tę bezużyteczną wojnę!
— Znane są czyny twoje, Jagiellono Wassalska, które cię. wówczas zmu-