Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/612

Ta strona została przepisana.
614
JAN III SOBIESKI.

U stóp rusztowania stali dwaj pachołcy kata. Jeden z nich trzymał jego miecz, drugi miał w ręku mały czarny kaptur skórzany, który skazanej w ostatniej chwili zarzucono na głowę.
Dobosze stanęli po obu stronach rusztowania.
Czarnowski zbliżył się do orszaku, gdy Jagiellona z katem i mnichem doszła do stopni rusztowania.
Bębny umilkły.
— Oddaję ci skazaną, mistrzu, — rzekł donośnie, — spełń swoją powinność.
Kat z dwoma pomocnikami wprowadził Jagiellonę na stopnie. Spowiednik chciał jej podać rękę, aby ją podeprzeć, odmówiła jednakże gestem i poszła sama.
Przybywszy na szafot, chciała jeszcze przemówić kilka słów, ale uderzono w bębny i to stłumiło jej słowa.
Kat wziął miecz i położył go na pniu.
Raz jeszcze chciał spowiednik skłonić Jagiellonę do przyklęknięcia i modlitwy, i to ostatnie usiłowanie okazało się jednak daremnem.
Mnich ukląkł sam i modlił się.
Kat dał znak swoim pomocnikom i wziął miecz w rękę.
Straszna chwila zadośćuczynienia za zbrodnie Jagiellony nadeszła.
Dwaj pomocnicy kata obnażywszy ręce, przystąpili do Jagiellony, ażeby ją odprowadzić do pnia i przywiązać do niego, odparła ich jednak z dumnym gestem, że nie lęka się śmierci i klęknie sama.
Przystąpiła do pnia. Lękliwym wzrokiem spojrzała na stojącego obok kata. Przebiegł ją dreszcz, jakim każdego człowieka zagrożonego nagłą utratą życia obawa śmierci przejmuje.
Uklękła.
Na tę chwilę oczekiwali właśnie obaj pomocnicy kata.
Szybko i zręcznie jeden z nich zarzucił skórzaną zasłonę na jej głowę, drugi zaś pochwycił za znajdujący się przy pniu rzemień.
W chwilę potem skazana była już silnie przywiązaną do pnia.
Słońce odbiło się od miecza, który kat wzniósł oburącz w górę.
Widać było w powietrzu spadanie tego strasznego narzędzia.
Krew Jagiellony trysnęła i głowa jej spadła do stojącego za pniem kosza, Strumień krwi zbroczył rusztowanie.
Wyrok był wykonany. Skazana życiem opłaciła swą winę. Świat uwolnionym został od demona, który nieszczęścia tylko płodził.
Pomocnicy kata odwiązali ciało Jagiellony od pnia, złożyli je do przygotowanej trumny, włożyli do niej głowę i zamknęli.
Świadkowie egzekucyi opuścili pod wórze pałacu.
Mogli oni zanieść królowi wiadomość, że sprawiedliwości stało się zadość.
Wieczorem tegoż dnia przejeżdżał ulicami miasta prosty wóz i udał się ku cmentarzowi, gdzie pod murem grób wykopano.
Na wozie znajdowała się trumna ze zwłokami skazanej.

150.
Ucieczka Paca.

W ponurem zamyśleniu siedział kanclerz w wieży w fotelu, zwróconym tyłem do małego, zakratowanego okna.