Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/637

Ta strona została przepisana.
639
JAN III SOBIESKI.

ka z ciasta opłatkowego, przysłanego przez papieża, Innocentego XII., i ułamawszy część jego, oraz namaczawszy ją w winie, polecił znanemu ze swej świątobliwości spowiednikowi króla, dominikanowi Skopowskiemu, ażeby ją podał królowi.
Po przyjęciu tego posiłku, król przyszedł do siebie, i z głębokiem westchnieniem zapytał:
— Co się ze mną stało?
Biskup go prosił, żeby skupił swój umysł i wyspowiadał się.
Obecni wyszli z pokoju i król pozostał przez dwadzieścia kilka minut ze swym spowiednikiem.
Tymczasem ochmistrz udał się do kościoła parafialnego po proboszcza z wijatykiem. Nim jednak znaleziono proboszcza i klucze od kościoła, król dostał drugiego ataku, który trwał godzinę.
Wkrótce potem przybyli biskupi poznański i inflancki, i jeden z nich dał królowi wijatyk i ostatnie namaszczenie, poczem niezadługo zaczęło się konanie, i pomiędzy godziną 8 a 9 wieczorem, dnia 10 lipca, w rocznicę wstąpienia na tron w r. 1696, król oddał Bogu swego bohaterskiego ducha.
Skargi i narzekania napełniły pałac willanowski. Załuski tymczasem kazał klejnoty zmarłego zanieść do pokoju królowej, która aż do przybycia marszałka wielkiego koronnego, Lubomirskiego, nie mogła utulić się w boleści.
Nazajutrz przewieziono zwłoki króla Jana Sobieskiego do zamku warszawskiego, o tam z należnym przepychem wystawiono.
Po przedstawieniu przebiegu jego życia, zbytecznem byłoby wspominać o jego wielkich przymiotach, jako człowieka i jako wodza.
Rządy jego były niezawodnie błogimi dla Polski, tak jak były chlubnymi, gdy zawiść i intrygi nie krzyżowały częstokroć jego zamiarów, nie przyćmiewały jego przymiotów, i nie krępowały jego woli.
Czuł on więzy, które nosił i których zrzucić nie mógł, i to zatruwało niejedną godzinę życia, tak obfitego w czyny.
Wspominając o tych więzach, Załuski mówi, że gdy miał nadzieję zostać kanclerzem, a królowa przekładała pochlebiającego jej, Denhoffa, rzekł król do niego:
— Znasz prawa i obowiązki małżeńskie, księże biskupie i wiesz, jak upartą jest królowa, gdy co postanowi, zależy zatem od ciebie, czy mam żyć spokojnie, czy w ciągłych niesnaskach i zgryzotach. Dała już słowo innemu, i gdybym go nie dotrzymał, to rozłączyłaby się ze mną. Znam cię i wiem, że nie chciałbyś bez względu na dawną swą wierność i przywiązanie do mnie sprowadzić takiej niezgody.
Tak nam przedstawiają dzieje jednego z najznamienitszych królów, który wobec słabych ustępował, a w walkach, w których życiu groziło niebezpieczeństwo, zawsze był najwaleczniejszym. Całe jego życie, będące jednym tryumfalnym pochodem wojennym, świadczy, że stawić go należy w rzędzie najpierwszych i najwaleczniejszych wodzów wszystkich czasów.
O czerwonym Sarafanie długo jeszcze mówiono wszędzie w obozach, aż postać jego stała się niejako legendową. W starych tradycyach, podaniach i pieśniach potwarzało się jego imię, aż nareszcie w Rosyi, w odległem wspomnieniu o nim, nazwano jego imieniem pewien rodzaj odzieży czerwonej, wyszywanej złotem, o której śpiewa