Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/77

Ta strona została przepisana.
79
JAN III SOBIESKI.

rze było ciemno, mogła jednakże dojrzeć wóz.
W tej samej chwili wpadł dć pokoju służący i rzucił się na kolana przed swoją panią.
— Przynosisz mi straszną wiadomość, — rzekła.
Jednocześnie wszedł Wiśniowiecki i szanując boleść wdowy, zatrzymał się w oczekującej postawie.
— Tak, pani! — odrzekł sługa załamując ręce, — mój pan, dzielny potężny wojewoda nie żyje! mój pan nie żyje!...
Nie żyje? Michał Wassalski nie żyje? Więc zginął w bitwie? — zapytała marmurowo blada Jagiellona.
— Zginął w pojedynku, pani!
— Któż zabił mego małżonka? — zapytała Jagiellona stłumionym głosem, jak gdyby tylko oczekiwała potwierdzenia przeczucia, które jej dech w piersiach tamowało.
Służący chciał odpowiedzieć w tej chwili jednak wojewoda Wiśniowiecki przystąpił do Jagiellony, mówiąc:
— Pozwól mi dostojna pani, ponieważ stanowiłem konwój honorowy zwłok nieboszczyka twego małżonka i byłem świadkiem pojedynku, poświadczyć, że wolka, w której zginął woje- czyć, że walka, w której zginął woje-[1] wą.
— A któż był ten, co zabił? — zapytała Jagiellona powtórnie, patrząc badawczym ale lodowatym wzrokiem, jak gdyby nieprzystępną była boleści lub jak gdyby jej boleść ustępowała przed nienawiścią dla zwycięzcy nieboszczyka wojewody.
— Jan Sobieski go zabił, — odpowiedział Wiśniowiecki.
Chwilowy błysk oczu Jagiellony był jedynem świadectwem potężnego wrażenia tych słów, kilku.
Wyprostowała się i wydała się przez to wyższą niż była, podobną do bogini zemsty.
— Jan Sobieski, powtórzyła cichym głosem.
— Zwyciężył go w uczciwej walce! — dodał Wiśniowiecki.
Jagiellona stała przez chwilę milcząca i ponura, patrząc przed siebie. Ani jedna łza nie zrosiła jej ponuro błyskających oczu, wyraz boleści nie wyrył się na jej twarzy i słowo skargi nie wyszło z jej klasycznie nakreślonych ust.
— Zanieść zwłoki mego męża na górę! — wydała rozkaz służącemu.
Wojewoda poszedł za ciałem. Służba zaniosła zwłoki Michała Wassalskiego na górę.
Jagiellona kazała podać sobie wiel ki świecznik i gdy służący złożyli zwłoki w przeznaczonej dla nich komnacie, oświadczyła służbie że pragnie zostać samą, oraz w kilku poważnych słowach podziękowała wojewodzie Wiśniowieckiemu za odprowadzenie zwłok.
Wojewoda złożył jej ukłon i natychmiast opuścił zamek.
Głęboka cisza zapanowała w tym zamku i w komnacie, w której ciało Michała Wassalskiego złożono.
Jagiellona stała przez jakiś czas przed zwłokami, nieruchoma jak posąg wykuty z marmuru.
Następnie przystąpiła do zwłok wojewody i trzymanym w ręku świecznikiem oświetliła jego twarz.
— Michale Wassalski, — rzekła uroczyście, — Michale Wassalski, wysłuchaj mojej przysięgi! Jagiellona się pomści na Janie Sobieskim, któremu przepowiedzianym jest tron i który cię zabił w pojedynku! Jagiellona ścigać go będzie i nie spocznie, dopóki zwłok

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku: powielony poprzedni wers zamiast właściwego