Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/87

Ta strona została przepisana.
93
JAN III SOBIESKI.

wszelkiego rodzaju dostarczy dostojnej pani mądry i wielki Allaraba.
— Chcę wam powierzyć dziewczynę, która mi tu zawadza ażebyście ją zabrali do ottomańskiego państwa. Będzie to rzecz bardzo korzystna dla ciebie i twego pana! Dziewczyna ta jest z Sziras!
— Z Sziras w Persyi! — powtórzył Timur, którego oczy coraz chciwiej błyskały.
— Śpiewa pięknie i jest kształtnie zbudowana!
— Kształtnie zbudowana? — powtórzył znowu Timur z zadowoleniem, słuchając słów mówiącej z największą uwagą, — gdzie jest ta dziewczyna, dostojna pani?
— Tutaj jej nie ma i nie mógłbyś jej zabrać, Timurze!
— Dlaczego nie? Koń Timura stoi pod murem! Gdyby dziewczyna była tutaj... hop! sa!... zabrałbym ją z sobą i dostojna pani byłaby od niej wolną.
Jagiellona widocznie zajęta była rezolutnym sługą.
— Tutaj jej niema, a do zamku nie możesz pójść.
— Dlaczego nie? Jeżeli mnie dostojna pani z sobą zabierze?...
— To być nie może! Jesteś obcym.
— Ale dziewczyna! Jak dostanę tę dziewczynę? — nalegał Timur, rad że przypadek mu nastręcza sposobność i oddania swemu panu ważnej usługi.
— Przyjdź jutro wieczór tu od tyłu poza ogród różany, — odpowiedziała Jagiellona stłumionym głosem.
— Tu od tyłu poza ogród różany, — powtórzył Timur patrząc w stronę wskazanego miejsca.
— Jak tylko się ściemni usłyszysz Śpiewającego skowronka, tak się nazywa dziewczyna.
— Skowronek! Sassa! — rzekł Timur.
— Sassa, tak! Gdy usłyszysz śpiew zakradniej się do krzaku, z którego będzie dochodził...
Timur zdziwił się.
— Czyżby dostojna pani myślała o jednym z rzeczywistych skowronków, które teraz w maju wyśpiewują nocami w różanym ogrodzie? — zapytał szeroko otwierając oczy.
— Zakradnij się do krzaka a znajdziesz śpiewającą dziewczynę. Weź ją z sobą.
— Timur będzie punktualnym, dostojna pani, — odpowiedział sługa magika, błyskając oczami.
Jagielona poszła dalej.
Timur wyprostował się i spojrzał za odchodzącą.
— Ładny będzie połów, — rzekł do siebie. — najprzód służąca, potem pani!

19.
W ogrodzie różanym.

Był prześliczny, miesięczny wieczór majowy. Kwiaty rozlewały woń, świeży wietrzyk zachodni poruszał liść mi drzew i okrytemi mnóstwem kwiecia gałęziami krzaków. Ćmy nocne latały dokoła a złotozielone chrząszczyki połyskiwały w kielichach róż kwitnących w wielkim ogrodzie różanym.
Z pośród ciemnej liściastej gęstwiny, do której ledwie gdzieniegdzie zakradał się ciekawy promień księżyca, rozlegały się cicho i rzewnie dźwięki piosenki:


Skowronek śpiewa wśród cienia.
Buja wśród nocy miesięcznej, —
Wszak znacie słodkie te pienia?
Wszak znacie odgłos ich dźwięczny?