Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/97

Ta strona została przepisana.
103
JAN III SOBIESKI.

— Kto jesteście i dokąd mnie prowadzicie? — zapytała, — ulitujcie się, puście mnie!
— Zostań tutaj, skowronku! — odpowiedział Timur, śmiejąc się, — będziesz tu mogła śpiewać, jak tam w różanym ogrodzie!
— Nie zostanę tutaj! Kto jesteście?
— Poczekaj, w twoim czasie dowiesz się wszystkiego, — odparł Timur, — będzie ci się tutaj podobało, choć jesteś ślepa... Ha! ha! u mojego potężnego i wielkiego pana podoba się każdemu. Ruszaj!
Timur pociągnął Sassę za sobą do drugiego namiotu. Koń szedł za nim posłusznie.
W namiocie zdawało się być ciemno.
— Chodźno, chodź skowronku! — wołał Timur, ciągnąc Sassę do namiotu i odsłaniając kotary, które zasłaniały wejście.
Ślepa niewolnica wiedziała, że wszystkie prośby na nic się nie zdadzą i poszła za tym, w którego mocy znajdowała się, nie stawiając już dalszego oporu.
W namiocie zdawało się jej, że przechodzi przez jakiś przedsionek do miejsca dobrze zamkniętego, gdyż Timur postąpiwszy z Sassą kilka kroków, otworzył zasuwę od drzwi.
— Hej dziewczęta! — zawołał wszedłszy do ciemnego pokoju, — macie tu nową towarzyszkę! Delho! Ludyano! Sassa nietylko uważała bardzo na drogę, lecz zwracała uwagę na wszystko, co się działo dokoła. Ostry jej słuch dopomagał jej do tego.
Dały się słyszeć ciche stąpania dziewcząt.
Dwie Cyganki podały nowej towarzyszce ręce, ażeby ją zaprowadzić do sofy, która jej mogła służyć za posłanie.
— Oh!... ona ślepa! — rzekła Ludyana półgłosem.
— Tak, ślepa, ale śpiewa ładnie, — odpowiedział Timur.
— Jak się nazywasz? — zapytała’ Dehla ciekawie.
— Nazywa się skowronek, Sassa! — rzekł Timur i wychodząc z ciemnego pokoju, zamknął drzwi na zasuwę.
— Chodź, Sasso, tu jest twoje posłanie! — rzekła Delha.
Sassa usiadła. Nie mówiła nic. To co się stało, zdawało jej się przykrym, okropnym snem. Gdzie się znajdowała? Nie wiedziała jeszcze! Czego od niej chciano? Co miała robić w tem obcem miejscu?
A w ogrodzie różanym siedział Jan Sobieski z piękną Maryą i ona nie przestrzegła ich przed Jagielloną!
Wszystkie te myśli gorączkowo przebiegały jej głowę.
Dwie Cyganki chciały z nią rozmawiać, lecz ona nie odpowiadała... siedziała pogrążona w zadumie.
Nareszcie Delha i Ludyana położyły się na swoich posłaniach i zasnęły. Tylko ślepa niewolnica z Sziras nie spała i nie znajdowała spokoju.
Nareszcie nad ranem i ją sen zmorzył.
Biedna Sassa położyła się na sofie i usnęła.
Gdy po kilku godzinach obudziła się, usłyszała tuż przy sobie szept dwóch dziewcząt.
— Ona nie śpi, — mówiła Ludyana.
— Biedna dziewczyna nie może nas widzieć! — dodała Delha z współczuciem.