I rajski plotło wieniec nad trumną przegniłą,
A cudem się przebudził ród sennej ziemicy.
Poezyo! ty nadziemskiej rozkoszy mnie czarem
Wciąż nęcisz, anielskiemi urocza powaby,
I ducha mego poisz niebieskim nektarem.
A tchnieniem twórczej siły zrywasz dawne truny,
Gdzie w całun wieków skryta leży przeszłość, aby
Przebudzić się na odgłos twej Poezyo! struny.
ZDROWIE NIEWIERNYCH KOCHANEK.
Bracia! spełnijmy puhary,
Płyn boski pieni się tuż,
Któż z nas w tem życiu i czary
Trucizny nie wypił już.
Nie jeden serca lubicy
Dotknął się: zimne jak głaz,
I od serc znalazł w szklennicy
Cieplejszy winny kwas!
Hej! dalej bracia do szklanek,
Bo na cóż dłużej nam pleść,
Zdrowie niewiernych kochanek
Pospieszmy wszyscy wznieść!
W SZARLEJU.
Przedemną tajemniczo szumią drzwn[1] konary,
Czy żalą się, że w więzach lodu Gopło tonie,
Że lice niebios wiosny urokiem nie płonie,
Że ziemię obumarłą kryje całun szary?
- ↑ Błąd w druku; powinno być – drzew.