Powyżej dłoni zagięte,
Na pierś się kilka drewnianych
Spuszcza wiszadeł, a po nich
I po niebieskim fartuchu
Poznasz, że stolarz z rzemiosła
Starzec o twarzy wybladłej.
Na targu barwy i życie.
Tu zgraja krępych przekupek
Z rąk sobie do rąk wyrywa
Koszyk zielonej kapusty.
Tam oto jakaś kobieta
Pnie się nad wozu drabinę,
Gdzie w małych, czarnych beczułkach
Suszony owoc na sprzedaż:
Jedną się nogą oparła
O piastę koła, a druga
Zawisła wolna w powietrzu,
Trzęsąc się ikry pełnemi.
Tu kilka bosych dziewczątek
Wciska się między przechodnie,
Krzycząc: fiołki, fiołki!
Tam pod płomiennym namiotem
Człowiek o twarzy zczerniałej,
W czerwonym fezie z kutasem,
Zachwala towar zamorski;
Tu rzędem siadły wieśniaczki,
Trzymając masło na łonach.
Każdy ma towar nabywcę,
Ale go nie ma milczący
Starzec o twarzy wybladłej.
Ulicą w tę i w tę stronę
Cisną się tłumy bogate:
Kobiety w sukniach jedwabnych,
O twarzy różem pokrytej
I o wypchanych tiurniurach,
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/121
Ta strona została uwierzytelniona.
15
IMPRESSYE