Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.
19
IMPRESSYE

Z za błękitnego zawoju
Na skroń się białą wysuwa.
Powieki na dół spuszczone,
Broda na piersi obwisła
I ręce skryte pod fartuch.
Tedy owedy, gdy wicher
Głośniej zadzwoni o szyby,
Budzi się z drzemki i oko
To rzuci ku drzwiom zamkniętym,
To znów, gdy słoma zachrzęści,
Błyśnie z ukosa w kąt izby,
Aż czoło w fałdy się zwęża.
Oko niebieskie, ostatnią
Paląc się jeszcze pięknością,
Tworzy z tołubem wyblakłym
I z lic bruzdami dyssonans
Nędzy.

Pod strzępem kołdry, na słomie,
Zasłanej zgrzebnej płachciskiem,
Szesnastoletnia śpi dziewka.
Łokieć wsunęła pod głowę,
Że aż koszula opadła
Z wypełniającej się piersi.
Ze stołu spływa żółtawy
Tłuszczowej lampy promyczek
I koralowe policzki
Okrasza jeszcze różowiej.
Czasem się w lekkim uśmiechu
Rozszerzą wargi czerwone:
Śni o paniczu z fabryki,
Co ją ukradkiem pochwycił
I udo przycisnął kolanem.
Patrzaj! ten uśmiech i sen jej
I pierś namiętnie wydęta
Łączą się w smutny dyssonans
Nędzy.