Ta strona została uwierzytelniona.
Natur und Kunst sie scheinen sich zu fliehen. Und haben sich, eh’ man es denkt, gefunden.[1] |
Goethe. |
I.
Chaty rzędem na piaszczystych wzgórkach;
Za chatami krępy sad wiśniowy;
Wierzby siwe poschylały głowy
Przy stodołach, przy nizkich obórkach.
Płot się wali; piołun na podwórkach;
Tu rżą konie, ryczą chude krowy,
Tam się zwija dziewek wieniec zdrowy
W kraśnych chustkach, w koralowych sznurkach.
Szare chaty! nędzne chłopskie chaty!
Jak się z wami zrosło moje życie,
Jak wy, proste, jak wy, bez rozkoszy...
Dziś wy dla mnie wspomnień skarb bogaty,
Ale wspomnień, co łzawią obficie —
Hej! czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?!...
II.
Tam, za wioską — weź, Ojcze nasz, dzięki! —
Jak pszeniczne kołyszą się ławy!
Żyto, jęczmień i owies złotawy
Jak zginają ziarniste swe pęki!
- ↑ (z niem.) Natura i sztuka są pięknem i źródłem, zanim człowiek zda sobie z tego sprawę.