Ale tu u nas, kiedy człowiek straci
Jeden lub drugi półzłotek,
Jużcić mu tydzień trza z głodu przymierać —
Dolo-ż! ty dolo!...
Idźcie, kumoszko, na ogród, za płotek —
Panienka święta i Bóg wam zapłaci —
Idźcie-że jeszcze rumianku uzbierać!
Oj nędza szczera-ć,
Leczyć tak dzisiaj, lecz, Boże,
I to pomoże
Za Twoją wolą...
A poco
One żałości? Aniołkiem
W niebiosach
Będzie z tem oczkiem, w tych włosach,
Z tem białem czołkiem —
Tam, gdzie te dusze, jak gwiazdki, migocą,
Tam, gdzie co rano się tuli
Do stóp Dziewicy ta zorzyczka złota,
Tam, gdzie miesiączek,
Jak sierpik, leży na tej ziemskiej kuli...
A bodajście wy! Na dolę sierocą
Taka na świecie zostanie żorota!
Jużcić ochota
Żyć tu odchodzi, aniele!
Idź, boże ziele,
Do bożych rączek!...
Panienko!
Niepokalana! Przeczysta!
Te miecze,
Co ci nad krwią, która ciecze,
Jak groch, rzęsista
Z ran Twego syna — co serce-ć nad męką
Pana naszego przeszyły,
Niechaj odpędzą pokusę od matki,
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/154
Ta strona została uwierzytelniona.
48
JAN KASPROWICZ