O rączki chude! o wy oczka sine!
W złą wy godzinę
Przyszłyście na świat!... Panienko!
Ty nas swą ręką
Broń przed tą plagą!«
I z chaty
W on nieszczęśliwy poranek
Wybieży
Na to zapłocie, gdzie świeży
Rośnie rumianek,
Taki skromniutki, a taki bogaty
W zapach, w lecznicze swe wonie,
Z kryzą na szyi, jak mleko bieluchną,
Jak istne mleko,
I w pozłocistej, jak słonko, koronie —
Jako to słonko, co blask swój skrzydlaty,
Żywy, jak ogień, gdy iskry wybuchną,
Sypki, jak próchno,
Z uśmiechem zsyła na ziemię,
Co w ciszy drzemie,
By trumny wieko...
Gotuje
Cudowne ziółka w garnuszku
Kamiennym
I na kwiateczku tym sennym,
Co wiądł na łóżku —
Co snać już życia żadnego nie czuje,
Łzawemi oczy spoczywa...
Hej! hej ty ziele! ty cudowne ziele,
Dzisiaj-ci na nic
Pewno już tutaj będą twoje dziwa!
Pewnie-ć to widmo, co koniec zwiastuje,
Rychło w swych trupich uścisków piszczele
Zamknie wesele;
Onę-ć ostatnią nadzieję
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/156
Ta strona została uwierzytelniona.
50
JAN KASPROWICZ