Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.
72
JAN KASPROWICZ

Bodaj piszecie... Człowieka
Ograżka bierze... Ej, kary,
Dziadu, nie ujdziesz!... czerwieniak!...« »Też statku
Trochę, Józefie... pan-ojciec...« »Gębulę
Lepiej wam stulić, karczmarko...« »W przypadku,
Jako niniejszy...« »Dyć, krew szła jak rzeka,
A nawet spieka
Była na ranie...« »Józefie!...« »Bo stulę
Pysk wam ten zaraz; dyć, lepiej wódczyny
Dajcie przed pana pisarza... zniewaga,
Jak ciało, naga,
A za te winy
Do czerwieniaka,
Mówicie niby?... Ej! oskubię ptaka
Do samych pypci!... ej! psie giczele
Jak na śrót zmielę!...«

»Sromota,
Kiedy jest człowiek jak bydle —
A wy, co na mnie tak z boku,
Panie Napierny? jakby, wej! te ślepie
Źgnąć we mnie chciały! jakby wam w tem oku
Był jaki pałasz!... karczmarka to z błota,
Myślicie, wyszła bez czystszego czucia?
Wej! za ożydle
Wziąć go, aż cały się strzepie,
I precz do domu! zepsucia
Nie róbcie złego; sam Bóg was nawiedzi...
Czy to nie ojciec?...« »Dyć, cicho! prawicie
Tak, jak wam gęba urosła... niech siedzi!
Niech taki ojciec!... Napierny! co klepie
Ta w babskim czepie
Nie uważajcie, Napierny!... na szczycie
Takiej mądrości zawsze figa tylko...
A... a... dyć... figa!... Rzeknijcie też cósik,
A ja forszusik
Tą samą chwilką