Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/021

Ta strona została uwierzytelniona.
WRÓBEL.
Jak wam się podoba, jak wam się podoba; nie namawiam... Do drugiego z gospodarzy. A wy, robaszku, wystawicie rewersik.


DRUGI Z GOSPODARZY.
A bo ja wiem, jak pisać rewersy?... Nigdym w życiu tego nie robił, a ino teraz, że mnie taka bieda nacisnęła.


WRÓBEL.
Nauczysz się, nauczysz... Napiszesz tak: Ja, Wojciech Biedola, poświadczam, jako pożyczyłem czterdzieści talarów, wyraźnie czterdzieści talarów, robaszku.


DRUGI Z GOSPODARZY.
Ale nie żadne czterdzieści, ino dwadzieścia pięć.


WRÓBEL.
Dwadzieścia pięć niby tak, a czterdzieści tak... Wyraźnie: czterdzieści — remuneracya w to wchodzi — i zobowiązuję się po prawie i po sumieniu oddać tę sumę Jakóbowi Wróblowi — tak napiszesz, robaszku.


DRUGI Z GOSPODARZY.
Niech już będzie, jak wam się żywnie podoba, bylebym ino pieniądze zaraz dostał... Potrzebuję jutro ze świtem iść na jarmark, kupić jakie takie krowiątko... Zawszeć bez kapki mleka to jakoś trudno w chałupie.


WRÓBEL.
Juści, prawda, robaszku, bez mleka niedobrze jest w chałupie... A jak będzie dojna, tak przyniesiesz i osełczynę masła; na moje krowy padło jakieś nieszczęście... A teraz wystawisz rewersik, bo na mnie będzie niedługo czas na nieszpory. Dzisiaj jest nieszpór