Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.
WALEK.
Nie doczekacie się tego.


MIĘTA.
A bo co? Myślisz może, że jeżeli mam gospodarstwo, to mam je dla syna?... hę? Mam ci je dla syna — słuchajcie, kumotry, ale nie dla tego. W szczerem złocie wykąpię syneczka, co przyjdzie w sam czas, abo i prędzej. Kto tam wie tak na włos, kiedy żyto dostanie kolanka... Pokrzyżuję wszystkie wasze szyki...


CIERPIK do siebie.
Ha! niech się dzieje wola Boża.


MIĘTA dosłyszawszy.
Juści, że bez woli Pana Boga nic się dziać nie może... Bez woli Pana Boga nie byliby Miemcy zajrzeli do mnie; bez woli Pana Boga nie byłoby we mnie chęci do żeniaczki, bez woli Pana Boga nie byłbym też znalazł mojej Marysi... Ale gdzie ona?...


JEDEN Z TŁUMU.
Rozgniewała się i poszła... Ale nie trwożcie się o to; taki obleciświat to niema wstydu w oczach, wróci w sam czas...


MIĘTA.
O!... o!... wróci... Bo jakżeby nie miała wrócić?... Coby się stało z żeniaczką?... Do Walka. Bo musisz wiedzieć, synu, że żeniaczka będzie pewnikiem... Na przyszłą niedzielę pierwszy raz spadnę z ambony, a potem drugi i trzeci, a potem... Hi hi! smarkaty jesteś! nie powinieneś wiedzieć, co potem...


WALEK.
Stary jesteście, a brniecie w grzechu.