Ta strona została uwierzytelniona.
KOŚCIELNY.
Prawda! cóż wy macie za utrapienia...
Prawda! cóż wy macie za utrapienia...
CIERPIK.
Byłem u was w Borzęcinie.
Byłem u was w Borzęcinie.
WRÓBEL.
Nie zastałeś... A jakże, robaszku... O świcie, jak ranny ptak, musi człowiek wyłazić z gniazda; musi się włóczyć po adwokatach, po sądach, po folcyerach... Zapłaty niema żadnej, robaszku. Powiedzieli wam, żem poszedł, powiedzieli.
Nie zastałeś... A jakże, robaszku... O świcie, jak ranny ptak, musi człowiek wyłazić z gniazda; musi się włóczyć po adwokatach, po sądach, po folcyerach... Zapłaty niema żadnej, robaszku. Powiedzieli wam, żem poszedł, powiedzieli.
CIERPIK spokojnie.
Wróblu! czy wy macie litość w sercu?...
Wróblu! czy wy macie litość w sercu?...
KOŚCIELNY.
A jakżeby nie miał litości mieć? Ja zawsze mówię, że Wróbel dobry jest człowiek, jako daje na ochfiarę.
A jakżeby nie miał litości mieć? Ja zawsze mówię, że Wróbel dobry jest człowiek, jako daje na ochfiarę.
WRÓBEL.
Dobry, nie dobry, do Cierpika, ale, robaszku, litość... litość... A kto, kiedyście przyszli w biedzie, robaszku...
Dobry, nie dobry, do Cierpika, ale, robaszku, litość... litość... A kto, kiedyście przyszli w biedzie, robaszku...
CIERPIK.
Tak! przyszedłem do was w biedzie: szkapsko mi padło, spóźniłem się z robotą. A wy nie chcieliście mi dać wiary na słowo, ino zaraz do adwokatów, do hipotek.
Tak! przyszedłem do was w biedzie: szkapsko mi padło, spóźniłem się z robotą. A wy nie chcieliście mi dać wiary na słowo, ino zaraz do adwokatów, do hipotek.
WRÓBEL.
Wiara wiarą, a interes interesem, robaszku. Hipoteka zawsze ma swoją pewność... Ale, robaszku, i dzisiaj interes...
Wiara wiarą, a interes interesem, robaszku. Hipoteka zawsze ma swoją pewność... Ale, robaszku, i dzisiaj interes...
KOŚCIELNY.
A może ja wam jestem na przeszkodzie? Pójdę sobie.
A może ja wam jestem na przeszkodzie? Pójdę sobie.