Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.
CIERPIK.
Wróblu, czekajcie jeszcze jakiś czas! cofnijcie supastacyą!


KOŚCIELNY.
Cofnijcie! Bóg to wam zapisze w swojej księdze...


WRÓBEL.
Bóg nie chce niczyjej krzywdy, robaszku... a krzywdę mam, robaszku! Czekać nie mogę, cofnąć nie mogę. Czekałem dotychczas. Do Cierpika. Procentów nie płaciliście, a gdybyście byli płacili choć procent, byłbym te pieniądze pożyczył komu innemu, jako z tego żyję, bo z ziemi to już nie mam nic.


JAGNA.
Ale przecie co jest, to wam nie zginie. Jest nas na czem patrzeć.


WRÓBEL.
O jest was na czem patrzeć, robaszku... Osiem morgów gruntu! Fantowali was za podatki, za szarwarki. Wisicie u żydów...


CIERPIK.
Jeszcze raz was proszę, pokażcie, że jesteście człowiek...


KOŚCIELNY.
Cofnijcie! Ochfiara ta będzie miłą Panu Bogu.


WRÓBEL.
Nie cofnę, robaszku! Nie mogę, robaszku! Brandebury przyszli czy pomry[1], budują fabryki, skupują ziemię. Potrzebny mi każdy grosz; czekać nie mogę,
  1. Niemcy z Pomorza.