Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/067

Ta strona została uwierzytelniona.
A jak się urodzi ten znajdek, ha! to niech znajdka roztrzaska o ścianę, abo niech utopi go w jeziorze... Jedno życie mniej na świecie! I tak, powiadają wszędzie, że za dużo jest ludzi... Co znaczy znajdek! Co znaczy życie!


WALEK.
Panie-ojcze, grzech tak mówić, śmiertelny grzech!


CIERPIK.
Idź, idź!


WALEK.
Panie-ojcze!


CIERPIK.
Idź, idź! Nie chcę fabrycznego popychacza! Lepiej już żadnego... O grunt się postaraj! O grunt!... Wchodzi Mięta.


MIĘTA z ironią.
Przebaczcie, Cierpiku, że nieproszony wchodzę w wasze progi, ale przyszedłem wam oświadczyć, jako Wróbel był u mnie i że za tydzień te progi będą moje progi... Do Walka. Ty znowu tutaj? Wszakem ci raz na zawsze zakazał. Przywlekłeś się na nowy grzech... Do domu!...


CIERPIK.
Za tydzień będzie wasze, ale dziś jeszcze nie jest... Idźcie razem ze swym synem. Wyrzucę was...


MIĘTA.
Słyszysz, synalu? Słyszysz? to twój pan-ojciec tak przemawia. Wygania cię... Do domu, do zaciągu! Nie