Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/081

Ta strona została uwierzytelniona.
MAŁGOSIA.
Walek? Walek? czemu ci się tak oczy świecą? Piłeś?...


WALEK.
Poczęstował mnie ździebłkiem wódki ten Wojtaszek... Ale czemu tak późno przychodzisz? Czemu nie przyszłaś prędzej?


MAŁGOSIA.
Nie mogłam.


WALEK.
A co się z tobą działo?


MAŁGOSIA.
Zamknięta byłam w komorze.


WALEK.
Co? zamknięta byłaś w komorze?... Rozumię teraz twoją zagadkę, Wojtaszku!... Kto cię zamknął?


MAŁGOSIA.
Ciotka.


WALEK.
Ciotka? A to dlaczego?...


MAŁGOSlA.
Przyszedł ojciec i zaczął ją lżyć, że mnie przetrzymuje u siebie... Jak ino go ciotka zobaczyła na drodze, tak ci zaraz powiada: »Idzie ten cholerny, będzie nieszczęście, schowaj się, bo uciec z chałupy już nie możesz«. I zamknęła mnie w komorze.