Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/090

Ta strona została uwierzytelniona.
MIĘTA.
Ratunku! Morduje mnie własny syn.


WALEK dusząc ojca.
Nie morduję, ino robię sprawiedliwość!... Tak! stary psie! za moje młode życie!... Masz żeniaczkę!... masz grunt! masz pieniądze. Podczas tego usuwają się na dalszy plan sceny.


MAŁGOSIA.
Walek! Walek!... Ratunku!


CIERPIK.
Precz! niech się mordują te psy!... Świadków nie potrzeba. Wpada Jagna.


JAGNA do Cierpika.
Wojtaszek po wsi opowiada, że pomstujesz... Tchu już nie mam w sobie! Co ci to biedne dziecko zawiniło?...


CIERPIK.
I ty jeszcze? I ciebie zabiję...


JAGNA.
Zabij mnie!... Zabij!... Ale już raz daj spokój tej nieszczęśliwej dziewczynie. A tam co się dzieje? Spostrzega Walka duszącego ojca. Walek, co robisz?


WALEK.
Sprawiedliwość!...


JAGNA.
Ratunku! ratunku!...

Wchodzą żniwiarze.