Ta strona została uwierzytelniona.
rękę, bo lepiej stanąć po prawicy z jedną ręką, aniżeli iść na potępienie, mając ręce obie...« Wszystko się tak naraz zwaliło na moją głowę, jako ten piasek, kiedy się ustępuje góra. Zabierają mi zagon, na którym człowiek harował od młodości... Wyganiają mnie z chałupy, widziałem, w której doczekałem się starych lat... Co znaczy mi już życie bez córki, bez roli, bez własnego dachu!... Mięto! nie żyjesz i ja już nie żyję!... Spotkamy się na tamtym sądzie jeszcze dziś... A co mi było zazdrościć innym, że zrobili interes na Miemcach?... Byłem chciwy!... Boże! bądź miłościw mojej grzesznej duszy... A co mnie było prześladować tego Walka, co po bożemu chciał poprowadzić do ołtarza moją nieszczęśliwą córkę?... Byłem chciwy!... Byłem pyszny!... Nie chciałem, aby ludzie powiedzieli: »Nie mógł znaleźć cieplejszego miejsca dla swojej shańbionej córki, tak ją oddał za fabrycznego popychacza!...« Boże! bądź miłościw mojej grzesznej duszy... Chciałem się zemścić i zemściłem się na swej własnej córce... Zwracając się ku drzwiom izdebki. O dziecko moje jedyne! nie sama będziesz leżała pod płotem, w kąciku smętarza, na niepoświęconem miejscu!... Boże! bądź miłościw mojej grzesznej duszy!... Przebacz mi moje grzechy!... Mam na sumieniu Miętę, który, sam nie wiem dlaczego, był moim wrogiem. A czy nie stoi w przykazaniu: »abyście miłowali nieprzyjacioły wasze?...« Boże, bądź miłościw mojej grzesznej duszy!... Mam na sumieniu Walka, mam na sumieniu Jagnę, co wypłakuje oczy, mam na sumieniu jedyniącą córkę. Tak! abo tak!... Nie!... tak! tak! tak!... A co zrobi Jagna?... Ulitują się nad nią prędzej, aniżeli, gdyby została ze mną. Zresztą, co ja jej dam?... Stary jestem, pracować nie mogę, a tu wszystko już zabierają!... Całą chudobę! całą ludzką chudobę! wszystką krwawą pracę, wszystek słony pot!... Ulitują się nad nią!... Poza sceną głosy, zbliżających się ludzi; Cierpik spogląda w okno. Teraz się już wszystko kończy!...