Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/181

Ta strona została uwierzytelniona.
NAPIERSKI podając mu rękę.
Panie marszałku! Królewski pułkownik,
który was przyszedł wyswobodzić z jarzma
żydów i szlachty, coby także chcieli
i jego świętość, ten wolny majestat,
skować w żeleźce...
Zwracając się do Radockiego i Czepca.
Witam, mości panów!
Panie Radocki! miło mi zobaczyć
męża, co poznał ewangelię bożą
i dziś, jak Pana naszego Chrystusa
święty apostoł, głosi ją po świecie.


RADOCKI.
Ucho, otwarte na karność żywota,
w pośrodku mądrych zamieszka, a oto
serce mądrego roztropnie sprawuje
swe grzeszne usta.


NAPIERSKI do Czepca.
Dzielny mój Wasylu!
Podaj mi wierną dłoń...
Potrząsając.
Tak!


CZEPIEC.
Sława Bohu!


NAPIERSKI.
Wam ja to wielkie zawdzięczam zwycięstwo,
które jest słupem na granicy światów...
Zmierzch jest za nami, a przed nami słońce!


RADOCKI.
Kto był poniżon, wywyższony będzie.